Strona 506 z 627

Re: Puchate Siły Dioptria już w domu

: 20 lut 2019, 14:03
autor: sosnowa
Biała Cholera niestety w super formie. Znaczy świetnie, ale aż za bardzo. zaczęła małpa wskakiwać na półkę do Otonii, mimo naszych starań, by jej to uniemożliwić. Co gorsza malutką goni. NIe kręci kuprem i nie ma rui, wreszcie, ale charakterek został.
A wesele się przeciągnie, gdyż w tygodniu poprzedzającym planowane czeka nas urocze doświadczenie w postaci wymieniania pionów ciepłej i zimnej wody w kuchni i łazience. Taką wiosenną przyjemność zafundowała nam spółdzielnia beztrosko informując o tym niecały tydzień temu. W pierwszej klatce prace rozpoczną się w najbliższy poniedziałek, ci dopiero mają fajnie. No i już uprzedzali, że kafelki na ekranach na pewno częściowo odpadną i oferują przyklejenie białych standardowych lub dostarczonych przez mieszkańca. Nasze mają kilkanaście lat, kupiliśmy mieszkanie po remoncie. Skąd takie same wytrzasnąć i kiedy za tym łazić? Nie wspomnę o demolce, zrywaniu blatów w kuchni, ewentulanych stratach w szafek, no i o łazience nie chcę myśleć. Wydatek, robota, stres. Łata oszaleje zamknięta, już teraz słyszy łomoty w piwnicy i jest zestresowana. Nie ma to jak pies lękowy w takich razach. Nie wiem, czy się ogarniemy do soboty (prace rozpoczynają się w poniedziałek) i nie wiem, czy będziemy mieć parę na łączenie. Raczej będziemy sprzątać i latać po sklepach, ciekawe kogo obrabujemy w celu pozyskania funduszy. Ostatnio wszak Walczak i Dioptria nieźle nasz budżet nadszarpnęli pospołu.


:glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur:

Re: Puchate Siły Dioptria już w domu

: 20 lut 2019, 16:02
autor: Ronek
Gratulejszyn...
Nie chcę się licytować, ale moja dawna spółdzielnia zrobiła to samo, w takim samym trybie, wycelowawszy dokładnie dzień po moim powrocie ze szpitala z noworodkiem #1
I panowie sobie wchodzili, wychodzili, odcinali, spawali, i tak dalej, raczej im położnica w domu nie robiła różnicy.
Nie sądzę, aby technologia "dostawania się" do pionów uległa drastycznym zmianom, więc wygląda to tak, że panowie mają odciąć płytki wzdłuż fug (lub skuć) a potem dać w to miejsce płytę g-k. Jak ją tylko pomalują na biało, to już całkiem nieźle wygląda. My dość długo tak żyliśmy :)

Ale zwierzaki będą bardzo niespokojne. Tym bardziej, że z tym wiążą się równe nowe zapachy (odcinanie metalu np.). i trochę łażących i gadających głośno ludzi.

Re: Puchate Siły Dioptria już w domu

: 20 lut 2019, 16:26
autor: sosnowa
O matko, to tego sobie już nie wyobrażam. :shock:
Swoją drogą Łata da nam raczej popalić......

Re: Puchate Siły Dioptria już w domu

: 20 lut 2019, 21:03
autor: joanna ch
Matko, straszne rzeczy mieszkaniowe tu czytam. :shock:
U "nas" najgorsze co robili to wymiana kaloryferów i rur do nich prowadzących, tudzież usuwanie junkersa i podłączenie ciepłej wody. Nie było nawet tak źle a Bonkers się zaprzyjaźnił z panami :102:
Sosnowa, mam nadzieję że nie mamy tej samej spółdzielni. :102:

Re: Puchate Siły Dioptria już w domu

: 20 lut 2019, 21:09
autor: sosnowa
Nie, na pewno inną :mrgreen:

Re: Puchate Siły Dioptria już w domu

: 23 lut 2019, 9:16
autor: sosnowa
Co mi było najpotrzebniejsze w tej chwili? Grypa, prawda? :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur:
W promocji mamy obie z Burakurą, ale za to raczej lekko przechodzimy, napychamy się gropronosinem i drań działa.
Ale wizja zdejmowania Dioptrii szwów dziś jest bardzo urokliwa.

Re: Puchate Siły

: 23 lut 2019, 14:40
autor: porcella
Grypy nie chcę, ale może na czas wymiany rur jakoś Wam przehotelować świńskie towarzystwo? Jakby się okazało, że dramat?
To od prosiaka zależy zresztą: w poprzednim mieszkaniu przeżyłam wszystkie możliwe wymiany ale generalnie wystarczyło nakrywanie klatek grubymi kocami czy dywanikami w czasie robót hałaśliwych i w tym samym pomieszczeniu. Więc głównie chodziło o grzejniki. Cała reszta prac budziła czasami jakiś ostrzegawczy turkot Pontusa. Tola owszem, stresowała się trochę, ale nie wpływało to na apetyt, ani nic. Świnie są empatyczne, jeśli się ludzie nie przejmują, to i one nie będą. Co oczywiście nie ujmie ani kurzu, ani bałaganu Dużym...

Re: Puchate Siły

: 23 lut 2019, 15:48
autor: sosnowa
:buzki: :buzki: :buzki:
zobczymy, jak to wyjdzie w praktyce.
Dioptria miała wielkie paskudne strupy, nie wchłonęły jej się szwy wewnętrzne. ma teraz takie czerwone rowy po zdjęciu szwów. Joanna coś podobnego o Pepie pisała. Co jest?

Re: Puchate Siły

: 23 lut 2019, 15:58
autor: porcella
Niektóre świnki nie tolerują, albo tolerują źle nici chirurgiczne, Może to to? Pewnie smarowałabym aloesem, często i regularnie. A może to sprawa tego bocznego cięcia i gorszego gojenia z powodu układu mięśni? Coś chyba dr KKK tak mówiła kiedyś? Pewnie ją to boli też, biedulę.

Re: Puchate Siły

: 23 lut 2019, 17:04
autor: sosnowa
Aloes mam i to świetny pomysł. Była bardzo dzielna u weta, ale na pewno jej to przeszkadza. te wewnętrzne nici powinny się teraz wchłonać, a jak nie, to trzeba będzie je wyciągnąć. Może faktycznie to jest z powodu umiejscowienia szwów.