CAVIARNIA

Kciuki za dobre wyniki badań Lusi i Małej

Dzisiaj byłam z panienkami na pobraniu krwi...Ale miałam stresa...Mała nie chciała zbytnio jej oddawać,mamy nadzieję że jej wystarczy , z Lusią nie było problemów...Wyniki powinny być jutro. Lusia mi schudła sporo z 1,3 kg na 1.130... Normalnie to bym się cieszyła że wreszcie udało mi się jej odpowiednio dietę przetrzymać i że linii nabiera ale teraz mam nadzieję że wszystko ok. No i mam duży pokój na pomarańczowo teraz

Będzie dobrze, czekamy na wieści!

Wygląda na to że dziewczynki zdrowe ...Małej mam zastosować profilaktykę na wzmocnienie odporności.

uffff!

Też się cieszę. Jeszcze dodatkowa dobra wiadomość taka że pomimo wieku Lusi nie czuć tam nic co by mogło przypominać cysty u Małej też nie ma

Ufff. I dobrze, że Luśka schudła. Czyli dieta była skuteczna.

Dostałam też informację na recepcji aby dla pewności powtórzyć Małej badania za dwa miesiące... Dopytam bo p. doktor już nie było, ale wydaje mi się że skoro wyniki wyszły dobrze- mam nadzieję że to będzie profilaktycznie tylko.

Edit...Dziś dzwoniłam do MV- dr Judyta wytłumaczyła mi wyniki...Mała ma ciut niższą hemoglobinę i jakieś niższe jeszcze wskaźniki. Może to być jej cecha osobnicza -ale lepiej dmuchać na zimne i wzmocnić jej odporność, dlatego mam ją poobserwować jeszcze. I póki co nie łączyć z inną świnką do następnego badania ... Na poprawienie humoru Mała dostała dziś buraka i przywitała mnie głośnym kwikiem....
Dalej mam nadzieję że wszystko jest ok, bo przecież i Mała i Lusia i Lila dostawały to samo jedzenie i Lusia ma wyniki super...

U nas -Mała dostaje Imunoglukan. Mała normalnie je , nie siedzi napuszona ale wyraźnie widać że brakuje jej koleżanki... Wszak najlepsze kawałki zabrane w trakcie zabawy " Kto pierwszy ten lepszy ." Odnoszę wrażenie że ciut spadła na wadze. Miziamy, tulimy ale nie zastąpimy jej Lili. Chyba zacznę ją ważyć żeby być spokojniejsza - zawsze miałam tłuściutkie prosinki a teraz już nie widać tej okazałej krągłości...Takie panienki w normie, a ja tu panikuję a cieszyłam się jak spadły na wadze bo zawsze słyszałam że mam garmażeryjne świnki...

Wiesz, jak trochę poleci to to normalne, wreszcie straciła towarzyszkę... Nie można od niej wymagać, żeby to po niej spłynęło. Byle nie za bardzo zrzucała te boczki!

Na pewno będzie dobrze z tymi wynikami, ja to wiem