Wieści od chłopaków:
Tosiek ogarnął się, na tyle, że zaczął popcornować
Wafel... wieści z gatunku najpodlejszych. Podo - raz lepiej raz gorzej, trudno pomóc kolesiowi który lubi zalegać w odchodach własnych. Cieszy się z jedzenia no i ma przydział ekstrapietruszki
Niestety.... MAS wyczuła u niego zgrubienie w okolicy węzłów chłonnych. Biopsja dzisiaj wykazała, że Wafel ma chłoniaka. Wszystkie węzły są powiększone.
Decyzja - bez chemii. Ludziom jest ciężko przetrwać chemioterapię z pełnym wsparciem przeciwbólowym, przeciwymiotnym i z lekami wspierającymi regenerację układu krwiotwórczego. Zwierzęta mają chemię "na żywca". Są różne zdania na ten temat, MAS i ja byłyśmy świadkiem chemii u najbliższych. Uważamy, że lepszej jakości krótkie życie jest więcej warte niż dłuższe w udręce chemii i rekonwalescencji, zwłaszcza że pastorelloza u Wafla może go zaatakować ze zwojoną siłą już po pierwszej dawce chemii, kiedy nastąpi supresja szpiku i spadek odporności. Z resztą nie słyszałam jeszcze o wyleczonej z nowotworu śwince morskiej, a tu jeszcze Cushing i Pastorelloza. Dużo złego jak na małego Wafelka.
Wafel je, jest przy apetycie, nawet jest radosny, MAS stara się zapewnić mu maksimum komfortu i codzienną ukochaną sałatę rzymską. Nawet wizytę u dr Zalewskiej zniósł znakomicie, ponieważ nie musiał się dzielić z Toskiem ogórkiem. Dr Zalewska bardzo zmartwiła się stanem Wafelka, którym tak sumiennie w Cushingu sie opiekuje i nawet przekazała mu za darmo Vetoryl, który jest niezbędny w leczeniu, a niezwykle drogi. Bardzo dziękujemy za takie wsparcie dr Zalewskiej.
Jak widać wszyscy, łacznie z Panią Doktor stajemy na uszach, by zapewnić Waflowi komfortową koncówkę życia. Dzięki Jadze Wafel ma podkłady i swoje ukochane sianko Jarnickie, a Ewa i Michał zadbali by było w bród granulatu! Bardzo dziękujemy za wsparcie i miłość jaką przekazujecie tym gamoniom! Na pewno to czują w swoich sercach!
