CAVIARNIA

Pewnie, że będzie dobrze. Zabieg mało inwazyjny, bo "płytki" i zmiana mała ale na fotce mms, którą dostałam od Beatrycze- rana pooperacyjna robi wrażenie.
(Beatrycze- czy mam to pokazać?)
Pewnie ją trochę boli, a do tego stres, bo to kolejne miejsca i okoliczności, które Lomi poznaje, a których nie planowała.

Czy staple nie będą jej teraz utrudniać chodzenia?

To jest po zewnętrznej stronie uda. Renata wstawi zdjęcia.
I Lomi ma rezerwację dla Gorgofone. Będzie miala Tosię Kruszynkę do towarzystwa, oczywiście jak się dogadają

Edit. silje

.

.

Tak jak pisałam Beatrycze- ja bym nie chciała mieć takich zszywek na d... na zadku.
Ale Dr zapewniała, że to nie boli. Za miesiąc śladu nie będzie i Lomi będzie jak nowa.

Tubulencja tez miała operacyjnie usuwany kaszak z tych okolic, był normalnie szyta i jej antypody wyglądały jeszcze bardziej horrorowato. I oczywiście szybko przeszło.Mocno trzymam.
Czy niedoszły ds Lomi adoptował inna świnkę?

Niedoszły DS Lomi miał adoptować Jesssie ode mnie. Ale u niej dłuższe leczenie jest. Założę wątek i opiszę.

Jej rezerwacja! Nie możemy się doczekać Niewymowne Lomi wyglądają przerażająco, ale skoro to nie boli, to ok... Zapraszam do wątku Tośki, bo dziś byłyśmy w Kajmanie i jest o czym pisać.

Lomi dzisiaj miała zdjęte klamerki. Ma jeszcze duży, twardy strupy. Trzeba jej to smarować. Ale to już w nowym domu. Bo prosto z lecznicy Lomi pojechała z Gorgofone