Malibu... do zobaczenia

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

ODPOWIEDZ
emgie

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: emgie »

Najgorsze jest to, że Malibu miała tylko ok 2 latka i jeszcze dużo życia przed sobą. Cały czas się obwiniam i zastanawiam, czy mogłam zrobic coś wiecej, czy nie zareagowałam za późno. Malibu była z zoologa, więc pewnie z chowu wsobnego, moze miała jakieś wady genetyczne, a moze zwyczajnie zachorowała a ja to zauważyłam za późno. To przykre, ale lepiej bym się czula wiedząc, że nic nie dało się zrobić, a tak mam ogromne poczucie winy. Przez krótką chwilę rozważałam sekcję, ale nie zniosłabym tego psychicznie. jej odejście było dla mnie szokiem i najważniejsze było dla mnie pochowanie przyjaciela a nie "zaspakajanie ciekawości". teraz już się tego nie dowiem. pewnie zawsze będę miała poczucie, że zrobiłam za mało, zeby ją uratować
Dropsio

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: Dropsio »

Zrobiłaś dla niej wszystko.... Pomyśl, gdyby nie Ty, pewnie dawno nie było by jej na świecie... Gdyby nie to, że jej pomogłaś. Dałaś jej dobre, godne życie, takie, na jakie zasługiwała.
emgie

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: emgie »

Niestety nie jest tak łatwo pozbyć się poczucia, ze można było zrobić jeszcze więcej. Mam tylko nadzieję, ze naprawdę było jej u mnie dobrze.
Dziękuję Ci za wsparcie, to dla mnie bardzo ważne. Ale nie chcę też Cię zamęczać, bo mogłabym tak pisać do rana. Pewnie z czasem ból zelżeje, ale do tego czasu jeszcze wiele łez upłynie, teraz muszę to przepłakać, a "wolno mi" jedynie kiedy jestem sama, żeby nie musieć wysłuchiwać krytyki i znosić tych wszystkich spojrzeń...
Świniomaniaczka

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: Świniomaniaczka »

Malibu nigdy nie umarła i nie umrze. Zawsze będzie w Twoim sercu, w dobrych wspomnieniach. Może jej nie widać, ani nie słychać, ale ona tam jest i nigdy nie umrze. Zostanie tam na zawsze, na zawsze zostanie w Twoim serduszku. Te poczucie winy jest okropne, znam je. Ale moim zdaniem zrobiłaś dla niej wszystko. Dałaś jej najpiękniejszy rok życia. Wiem, że jest ciężko, ale pamiętaj jedno: ona jest w Tobie. Nie ważne gdzie jesteś i co robisz, ona cały czas jest i będzie przy Tobie. Trzymaj się kochana :pocieszacz: . Dla Malibu :swieca: ...
emgie

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: emgie »

Świniomaniaczka dziękuję, to ważne słowa
Świniomaniaczka

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: Świniomaniaczka »

Pamiętaj, że tutaj zawsze możesz się wypłakać, wyżalić. Tutaj wszyscy jesteśmy równi, wszyscy kochamy nasze pociechy tak samo - czyli bezgranicznie. Tutaj zawsze znajdziesz zrozumienie, tutaj zawsze będziesz miała swoje miejsce. A ci co uważają, że świnki morskie to tylko zwłykłe zwierzęta to się mylą i to OGROMNIE. Nie przejmuj się nimi. Wiem, że jest ciężko, ale wiedz, że ona tam jest, jest z Tobą na zawsze. Kochana jeszcze raz się trzymaj :pocieszacz: i jeszcze raz dla Ukochanej Malibu :swieca: ...
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: martuś »

Emgie tutaj zawsze możesz napisać co Cię boli. Nikt nie zrozumie jak bardzo boli strata małego przyjaciela dopóki tego nie przeżyje :sadness: Ja to przeżywałam dwa razy i jest ciężko. Na początku każde spojrzenie na pustą klatkę czy na zdjęcie wywoływało płacz - teraz oglądam zdjęcia i się uśmiecham bo jestem szczęśliwa, że akurat mi dane było opiekować się moimi świnkami. Były u mnie szczęśliwe i kochane a nie tak jak niektóre są zabawką dla dziecka i później odchodzą po kilku miesiącach bo dziecko przestało je karmić :sadness: Nie zwracaj uwagi na innych - jeśli nie mają szacunku to naszych braci mniejszych to do ludzi też nie będą mieli :sadness:
Jak zrobisz sobie tatuaż z podobizną Malibu to cząstka jej zawsze będzie z Tobą :pocieszacz: Już na zawsze będziecie razem a za jakiś czas na pewno się spotkacie po drugiej stronie TM.
Dla kochanej Malibu :swieca:
Obrazek
emgie

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: emgie »

Martuś dziękuje za ciepłe słowa. Ja wcześniej też przeżyłam stratę dwóch świnek Łatki i Bartusia, bolało i bardzo to przeżyłam, ale nie az tak. Bardzo cieżko to wytłumaczyć, ale Malibu była dla mnie wyjątkowa, nie da sie tego opisać, bo żadne słowa nie opiszą więzi, jaka nas łączyła. Kiedy zobaczyłam ją taką brudną, zagrzybiałą i wychudzoną w schronisku i kiedy wzięłam ją na ręce, od razu się we mnie tak mocno wtuliła jakby prosząc "uratuj mnie i bądź moim przyjacielem". To był mój taki dobry anioł na wszystkie smutki. I ciagle nie mogę pozbyć się tej cholernej myśli, że tym razem też mogłam ją uratować, gdybym tylko wcześniej zareagowała, gdybym pojechała do weterynarza od razu kiedy przestała jeść, a ja głupia czekałam kilka dni bo Malibu coś tam jadła i myślałam, że ma po prostu gorsze dni albo sama nie wiem co. Chyba nigdy sobie tego nie wybaczę i nigdy nie przestanę się o to obwiniać.
A jeżeli chodzi o tatuaż, to nie chcę zrobić podobizny świni ale pierwszą literę jej imienia, a właściwie jej "przezwiska". Oficjalnie była Malibu, ale ja i tak zawsze mówiłam do niej Białasku. Od jakiegoś czasu nosiłam sie z zamiarem zrobienia sobie nastepnego tatuażu, ale nie mogłam się na nic zdecydować. Teraz już wiem i wiem, że nigdy nie będe żałowała tej decyzji bo nie mam lepszego sposobu na uhonorowanie tak wspaniałego przyjaciela
Dropsio

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: Dropsio »

Trzymaj się jakoś...
zagli

Re: Malibu... do zobaczenia

Post autor: zagli »

:swieca:
Bardzo mi przykro :(
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”