Twisterowi po zabiegu długo utrzymywała się opuchlizna. Dziś wybraliśmy się na wizytę do pani doktor, która właśnie wróciła z urlopu i niestety potwierdziły się moje złe przypuszczenia - chłopak dorobił się ropnia

Jutro jesteśmy umówieni na oczyszczanie (niestety, nie było możliwe wykonanie zabiegu na poczekaniu).
Poza tym świniak ma się świetnie - jest radosny, żywotny i wiecznie głodny. Nie odczuwa bólu.
W weekend postaram się w kocu cyknąć mu jakieś fotki
