Strona 6 z 362

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 20:17
autor: katiusha
Stwierdzam, że 3/4 ludzi traktuje małe zwierzątka bardzo przedmiotowo :evil: Ale to tylko o ich ubogiej empatii świadczy :levitation:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 20:26
autor: Siula
Ostatnio świnka Misia ma towarzystwo i nie siedzi sama. Duża miała dużo wolnego, przynosiła świeżą zieleninkę i wymyślała, jak by tu upiększyć klatkę. Wczoraj obeszła całe miasto i znalazła w końcu matę, która jej się spodobała więc dziś było sprzątanko ;) Duża była zadowolona:
Obrazek
Misia oczywiście musiała zrobić odbiór nowego wystroju:
Obrazek
-Dobra Duża, może być kolory pasują mi do futerka.
Obrazek
Oczywiście troszkę trzeba było poroznosić jedzenie po klatce, porozwalać sianka,rozrzucić parę bobów i od razu przyjemniej. :lol: A krótką chwilkę temu dostaliśmy cudowną wiadomość. Koleżanka MIsi, na którą czekamy-Małgosia-urodziła 3 maluszki :jupi: . Gratulacje dla dzielnej mamusi! :buzki: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 7&start=30

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 20:35
autor: Lilith88
Piękną ma matę! :ok: Ja też muszę kupić, bo na razie w domu chłodno ale jak się zaczną prawdziwe upały to na dry bedzie będzie chyba jednak za gorąco :think: ale nawet nie wiem gdzie szukać, nigdy nie kupowałam maty łazienkowej a jak gdzieś w supermarketach widziałam to takie małe kawałki :glowawmur:

O Małgosi już czytałam w jej wątku! Jeszcze miesiąc i będzie mogła się do Ciebie przeprowadzić :jupi:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 20:41
autor: Siula
Lilith-no widziałam,że już tam byłaś przede mną ;) . Ja odeszłam od komputera, wracam, a tu taka wiadomość! Strasznie się cieszę, naprawdę już nie mogę się doczekać. A jak Małgosia będzie miała tą jedną córeczkę to co? Szkoda je rozdzielać...
A maty są u nas w Leroy, ale drogie, w Pniewach są w chińskim sklepie w dobrej cenie, ale żadna mi się nie podobała. ;) Kupiłam w takim sklepie z artykułami gospodarstwa domowego. Wszędzie w tych miejscach są na metry.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 20:54
autor: katiusha
Bierz z córcią, jak by się okazała :love:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 20:58
autor: Siula
Katiusha-jestem za :D , ale Duży mnie zabije.Prosił,żeby ta klatka nowa postała przynajmniej z pól roku :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 21:01
autor: Lilith88
Dlatego ja od początku mam 120 :lol: Muszę mat poszukać w końcu, też pewnie będzie ciężko z wyborem, bo ja jestem strasznie wybredna :levitation:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 21:03
autor: katiusha
Eeee tam..Mnie uprzedzał przed trzecią, czwartą sam wybrał, a teraz będzie pięć :laugh:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 21:33
autor: Siula
W domu Dużych i Misi nastał RADOSNY DZIEŃ
http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic.php?f=12&t=4487
Małgosia urodziła!!!
Misia słuchała jak Duża się cieszy, ale za diabła nie mogła dowiedzieć się szczegółów. O 22:00 do domu wrócił Duży...
- Łik Łik - zagadnęła Świnka.
- Dobrze pokażemy Ci Małgosię i Maluchy - powiedział Duży.
Obrazek
"Patrzę..."
Obrazek
-Poczekaj Duży sama sobie przeskroluję - powiedziała Misia.
Ale klawiatura laptopa okazała się zbyt skomplikowana dla Świnki. Usiadła więc wygodnie na kolanach Dużego i niczym w kinie, oglądała zdjęcia malutkich świniaczków
Obrazek
- Ech fajne te maluchy... - pomyślała Misia i pobiegła do klatki...

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 20 cze 2015, 14:24
autor: Asita
Ale Misia miała seans filmowy :lol: A Duży niech się nie łamie, domku nie trzeba by prze-robić, wystarczy do-robić :szczerbaty: :szczerbaty:

Co do poprzedniej rozmowy o sklepach, ja już od roku nie byłam w żadnym zoologu...nie mogę. Chociaż moje miśki są też kupione, to jednak nie mogę znieść myśli, ile z tych sklepowych jest w złych warunkach i ile z nich trafi w jeszcze gorsze... Ale moi dwaj futrakowi trafili do wariatki i teraz oprócz tego, że mnie nie lubią, bo ich porywam do wetki, to mają super ze mną :lol: