Zupełnie jakbym wyczuła pismo nosem. Wczoraj zrobiłam generalne porządki w klatce, włącznie z myciem jej i upraniem dry bedu. Fiźkę chwilowo wsadziłam do mniejszej klatki, aby tamte rzeczy wyschły... miała pójść trochę na wybieg na trawę, ale pogoda się popsuła. Ciekawe, czy zaprzyjaźni się z kolegą. Na wszelki wypadek poproszę męża, aby przywiózł inną klatkę, gdyby musieli przez chwilę mieszkać obok siebie, ale w 2 klatkach. Jak będą grzeczni, to w lipcu dostaną 2 nowe domki z "polarki jak z bajki". Na razie będą 2 drewniane. Tata mówił, że właśnie zgarniał świeże siano dla mojego prosiaka. Jak potrzeba, mogę się podzielić, ekologiczne z własnej łąki
