fenek pisze:a wazysz ja?
to jest takie optymalne jesli chodzi o niejedzenie.
Bo przeciez gdy jestes w pracy to nie wiesz czy jadla czy nie.
Powinno sie wazyc swinke zawsze o tej samej porze (obojetnie czy to bedzie 12 w nocy czy 6 nad ranem), wazne by bylo to zdecydowanie albo po jedzeniu albo przed.
Jak swinka spada z wagi - tzn ze nie je.
Roczne swinki waza od 800 do 1200 g.
dla swinki wazacej normalnie okolo 800g, waga ponizej 600 jest juz bardzo grozna.
dla swinki wazacej normalnie 1200 - waga ponizej 800 jest niebezpieczna.
ps.
Rano swinka biega, wieczorem juz nie, nastepnego dnia rano juz jej nie ma.
U swinek to szybko przychodzi jak jest zle, bo one ukrywaja choroby i widac ze sa chore dopiero wtedy gdy w zasadzie sa juz nikle szanse na wyleczenie.
Moja waga nie waży jej...Ja jej wszystko wyliczam,dlatego wiem kiedy je,a kiedy nie.Wydaje mi sie,że nie spadła z wagi,ja jej wciskam jedzenie i nie popuszczam z gerberkami i rodicerem.
Wzięłam ją dzisiaj na lecznice na Godule,za konsultacje wzięli mi 30 zł i to za nic...
Świnka jak mnie widzi,to już drze sie i ucieka...kojarze jej sie tylko z karmieniem...To chyba niemożliwe,że ona po prostu ma dosyć mnie i dlatego nie je?może to stres...
Wiecie co mnie najbardziej zastanawia....Ona koperek świeży zjada, nać pietruszki też, teraz 1/4 selera naciowego też zjadła, sałate rzymską też., teraz dałam jej liść kalarepy..Co z nią jest? czemu nic innego? to tak jakby wszystko,co wzdyma? Szukałam naci marchewki,ale nic z tego,nigdzie nie ma.Ktoś ma pomysł co jeszcze moge spróbować?
dzisiaj wet powiedział,że można spróbować dać jej sterydy,wiem że to kiepski pomysł,wiem jak działają, tylko że one zawsze przywracają apetyt i organizm ma szanse zregenerować sie...
jak to już nie cysty na jajniku,to nie wiem...