Udało mi się połaczyć na stałe Pinki, Ivy, Eris i małą Freykę. Pinki uzurpuje sobie pozycję alfy w stadzie, ale w sumie rysuje się tu dość ciekawy układ, bo Ivy wydaje się mieć pozycję alfy 2. Obie się przyjaźnią, wylizują, Pinki ustępuje często Ivy, np. nie wygoni jej z zajętej przez Ivy nory czy hamaka, aczkolwiek do siebie do nory czy na hamak nie wpuści. Ivy Pinki też raczej nie tyka. Działają często w duecie. Eris jako młodsza i mniejsza miała niższą pozycję w stadzie i ona też jako pierwsza zainteresowała się malcem. Widzę, że często wylizuje małej kuperek. Wychowuje małą, tak jak i pozostałe, czasem pogoni, ale żadna z bab jej nie krzywdzi. Po dodaniu malucha Eris jakby wyraźnie ulżyło

Do tej pory była tą trzecią, nie do pary.
Maggie pozostaje jedną łapą poza stadem. Niby się znają, ale próbowałam ją puszczać z dziewczynami i zaraz szczękają na siebie zębami, a po chwili idzie konkretny atak. Mieszka z dziołchami w dużym kojcu, ale mają cały czas zaporę. Pierwsze dni wprowadzenia jej do kojca to był wrzask i regularna awantura. Ostatnio bardzo się uspokoiło, ale nie przeszkodziło jej to naprać małej Eris, która niechcący wyskoczyla z rąk mojej córce i się do Meg wpakowała.
Lilo, kastracik na kwarantannie, mieszka chwilowo sam w 120tce. Spróbuję połączyć go z Maggie. Może uda mu się scalić całe stado.