Hehe, dzięki Siula Z mężem na szczęście fałszywy alarm, nie ma ropnia, ale ósemki musi pilnie wyrwać.
Baran oddany. Jutro zabieg. Będzie trudny - przyczyną ropnia okazało się podłużne pęknięcie zęba. Baranek zostaje w szpitaliku do soboty. Pewnie to dla niego najlepsze - będą go mieli stale pod kontrolą. Nie wiem, czy schudł czy przytył, bo oddawał go mąż, był tam z dziećmi, więc miał prawo nie ogarniać, co się do niego mówi grunt, że zapamiętał to, co najważniejsze.
To chyba pierwsza tak poważna operacja zwierzaka, od czasu gdy ponad 4 lata temu operowaliśmy szczura z ogromnym guzem śledziony. Boję się, ale mam poczucie, że nie ma lepszego wyjścia. Świnka, która sama nie je, nie jest szczęśliwa, to nie jest prawdziwe życie. Można to pociągnąć na jakiś czas, do czasu zabiegu czy w czasie rekonwalescencji, ale bez leczenia nie ma to sensu. Nawet jeśli to będzie trudny zabieg, to musimy zaryzykować.
Pomyślcie jutro ciepło o Baranku...
Baranek i Leonek znowu razem [*]
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Siula
- Posty: 4007
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Bardzo mocno będę trzymać za Baranka, żeby było lepiej w przyszłości. Problemy ząbkowe są straszne, moja Tosia żyła półtora roku na strzykawce, ostatnie pół już tylko na ratunkowej. Mocno za Baranka żeby jeszcze zajadał sam to co kocha
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Dzięki Siula Twoja walka to dla mnie przykład i motywacja. Nie chciałam powiedzieć, że walka jest bez sensu, tylko że to smutne, patrzeć jak świnka biegnie do jedzenia, po czym wycofuje się ze smutną miną i idzie udawać chleb w kącie, bo chce, a nie może nic zjeść Jedzenie było największą miłością Baranka. Chciałabym, żeby to wróciło.
To miesiąc... dokładnie miesiąc temu byłam z nim pierwszy raz z problemem zębowym u weta, bo nie jadł niektórych warzyw i suchej karmy. Wtedy miał być tylko most, korekta 3 dni później i życie jak dawniej... nic się nie potoczyło jak trzeba. Nie ma się co mazać, trzeba się pozbyć tego drania ropnia.
To miesiąc... dokładnie miesiąc temu byłam z nim pierwszy raz z problemem zębowym u weta, bo nie jadł niektórych warzyw i suchej karmy. Wtedy miał być tylko most, korekta 3 dni później i życie jak dawniej... nic się nie potoczyło jak trzeba. Nie ma się co mazać, trzeba się pozbyć tego drania ropnia.
- Kropcia
- Posty: 1171
- Rejestracja: 03 mar 2015, 11:47
- Miejscowość: Pruszków
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Baranku, kciukam mocno, silny wieprzek jesteś, dasz radę
TM Karinka (4.01.17), Karmelka (2.12.18), Lukrecja (12.09.19), Pistacja (1.12.20), Pchełka (25.07.21)
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Ech - potrzymajcie jeszcze jutro. W lecznicy mieli awarię prądu, część sprzętów im się przepaliła. Dziś przyjeżdża serwis, naprawią... Ale ropień musi poczekać :/
- Siula
- Posty: 4007
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Kurcze...a ja tu się denerwuję. Trzymamy dalej
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Bardzo mocno!
Re: Przygody Baranka i Leonka - jutro operacja
Na razie puśćcie - awaria sprzętu okazała się na tyle poważna, że lecznica nie może wykonywać zabiegów przez 2 tygodnie
Plus jest taki, że zostajemy (jak inne stomatologiczne przypadki) wysłani do innego specjalisty, który został już we wszystko wtajemniczony. Cała dokumentacja będzie. Musimy tylko zadzwonić i się umówić - termin nie powinien być zbyt długi. Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej. Pocieszam się, że skoro tyle to trwa i ropień nie rośnie, to kilka dni jeszcze nie powinno mu zaszkodzić, ale... kurczę, jakiego pecha może mieć jedna świnka?!
Dziś wieczorem odbiorę Baranka. Na szczęście teraz weekend (u nas piątek i poniedziałek też, bo mąż pracuje na 3/5), wszystko jakoś ogarniemy.
Plus jest taki, że zostajemy (jak inne stomatologiczne przypadki) wysłani do innego specjalisty, który został już we wszystko wtajemniczony. Cała dokumentacja będzie. Musimy tylko zadzwonić i się umówić - termin nie powinien być zbyt długi. Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej. Pocieszam się, że skoro tyle to trwa i ropień nie rośnie, to kilka dni jeszcze nie powinno mu zaszkodzić, ale... kurczę, jakiego pecha może mieć jedna świnka?!
Dziś wieczorem odbiorę Baranka. Na szczęście teraz weekend (u nas piątek i poniedziałek też, bo mąż pracuje na 3/5), wszystko jakoś ogarniemy.
Re: Przygody Baranka i Leonka - operacja przełożona
Wiem, że zdjęć nie robi się ziemniakiem, ale nawet nie miałam możliwości prymitywnego obrobienia, bo mąż siedzi na kompie i używam tylko wspomnianego ziemniaka. W każdym razie, jakby nie było widać, to Baranek, który pożera liście rzodkiewki. Parę minut wcześniej dosłownie popłakałam się ze wzruszenia. Baranek pierwszy raz od dawna pił z poidełka! Normalnie mój dzielny proś!
- Pulpecja
- Moderator globalny
- Posty: 1173
- Rejestracja: 23 lip 2013, 9:23
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - operacja przełożona
Czyli kciuki pomagają
A tak na serio, - Baranku, tak trzymaj!
A tak na serio, - Baranku, tak trzymaj!