CAVIARNIA

dokładnie.. jeśli uważasz, że masz takie możliwości (i moce przerobowe ) to przecież mogła ona sama wejść do klatki Twojego stada.. puściłaś by pobiegały a ona.. no cóż.. nie mogłaś jej przecież powstrzymać

hahaha.. jak śmiałaś nie biec nakarmić świń zaraz po wstaniu.. tylko w głowie Ci poranna toaleta była?? Ty wiesz ile one nie jadły?? jakie głodne były?? zdajesz sobie sprawę??

Ja zawsze najpierw karmię chłopców, a potem jem i myje zęby

A ja (jak śpię u mamy) to najpierw egoistycznie się ogarniam a potem miśki dostają żarło....Ale po pracy jak do nich jadę, to choćbym padała z głodu i śmierdziało ode mnie, najpierw idę do nich otworzyć (bo przecież cały dzień w ciasnej klatce siedzą) i sypię żarło świeże do paśnika w barze pod taboretami i pod stolikiem....

Moje się już nauczyły, że najpierw biorę prysznic, ubieram się i robię herbatę a dopiero po tym one dostają ogóra na śniadanie. I tak jedzą przede mną więc powinny być szczęśliwe Wyjątek stanowią weekendy kiedy standardowo ok 6.30 dostają ogóra ale ja wracam do łóżka. Już nie raz próbowałam je oszukać która jest godzina, spuszczałam rolety żeby nie wiedziały, że już jest rano ale one mają jakiś wbudowany zegar france jedne

Anula, świnie chcesz oszukać???

Moje świnki w weekend zaczynają się domagać jedzonka dopiero jak usłyszą, że nie śpimy

Asita pisze:Anula, świnie chcesz oszukać???

Wiem wiem, mission impossible

O nie, mąż mnie budzi (czytaj wytrząsa siłą z wyra) i najpierw kanapki robię dla niego, potem dopiero świnki, moje zęby do mycia jako trzecie dopiero. Maluchy coś tam komentują do siebie, że Duzi już na nogach, ale się nie drą na nas. Pewnie ma to związek z tym, że w marcu przez tydzień ignorowałam piski Wicherka, bo był na chwilowej bezcukrowej diecie. Hm, może kiedyś znów zacznie?

U mnie nie do pomyślenia by było żeby najpierw zęby albo jakieś kanapki . Człowiek ledwo nogą ruszy i już musi wstawać bo jest takie larmo w całym domu że sąsiedzi kiedyś pomyślą że jakiś ubój rytualny przeprowadzam

Moje damy sa w miarę wychowane, w każdym bądź razie do momentu zaszeleszczenia reklamówką lub usłyszenia odgłosu otwieranej lodówki Rano więc mogę zająć się najpierw sobą, a jak przechodzę do robienia sobie śniadania i otworzę lodówkę... no cóż, wtedy świnie dostają pierwsze