U wdów zaręczonych

wesoło, bo ruję ma Biała Mysza, czyli wrzaski słychać w całym domu, Apa wykończona, a Otonia aż zwisa z antresoli, żeby nic nie przegapić z tego słuchowiska.
Nogi Apisi nadal byle jakie, w dodatku salcoserylu się już nigdzie nie dostanie.
Mam też nieustannną polkę z dawkowaniem jej euthyroxu, jak za długo podaję zgodnie z zaleceniem codziennie 1/16 to zaczyna okropnie linieć, co niestety jest objawem nadczynności. Przechodzę wtedy samowolnie na tryb co drugi dzień i muszę się odpowiednio wpasować, żeby uchwycić moment, kiedy przestanie linieć, poczekać jeszcze chwilę i wracam do podawania codziennie. Przez jakiś czas jest spokój, a potem znowu. jakbym została w trybie co drugi dzień zbyt długo, to by była niedoczynność znowu, jak wiosną. No nie będę jej co dwa tygodnie wozić na pobieranie krwi, bo padnie ze stresu i tyle zwojujemuy. Niemniej badanie krwi, USG i echo ją czeka, bo podo często idzie w parze z sercowymi problemami, a w zeszłym roku miała małe nieaktywne cysty do obserwacji. W razie czego, to ona ma już pewnie 4 lata, więc ostatni moment, żeby coś zrobić. Swoją drogą ciekawe, ile ona ma dokładnie, bo niby w lutym 2017 Natalince powiedziano, że około 2, ale to mogło być i dwa z okładem sporym.
parę fotek
