Może być. Choć sądzę, że on jest po prostu bardzo przyzwyczajony do ludzi.
Martuś, doktor Ola mówiła, że błona bębenkowa jest po obu stronach zachowana, natomiast puszki bębenkowe są bardzo przebudowane i widać zmiany zapalne w kości obok, zwłaszcza po stronie lewej. Oznacza to, że on może słyszeć, nawet teraz, ale na pewno nigdy nie odzyska słuchu sprzed choroby. Na ile stan zapalny i jego skutki się cofną, trudno powiedzieć, ale zmiany są ogromne. Pokazywała mi w książce prawidłowe zdjęcie czaszki, tam te puszki są okolone litym białym, rozumiem, że kość, a w środku mają wyraźną, dużą, pustą czarną przestrzeń. U niego tej przestrzeni nie ma WCALE, puszki są całe białe, tylko ta biel nie jest lita ani jednorodna. Okiem nieuzbrojonym i niewykształconym widać, że jest kiszka.
Nie wiem, czy pisałam, bo doktor też w nawale informacji nie umieściła tego w opisie wizyty, ale kości na rtg są niezbyt dobrze wysycone, choć nie jest to MBD, ale jednak. Dostaje więc Kinon także dlatego.
Wczoraj mnie zmartwił. Zauważyłam, że już drugi dzień bardzo dużo śpi, co prawda w rogalik ale jednak. Wczoraj również dużo siedział, nie tyłem, nie napuszony, choć akurat tego u teddika za bardzo nie widać, ale siedział. Doktor prosiła, żeby bez potrzeby loxicomu mu nie dawać i ze 3 dni nie dostawał. Po południu zdecydowałam się podać. Różnica była kolosalna, brykał, jak źrebak, popkornował. Mył się jak wiewiórka, skakał z domku jak wiewiórka niemal. Znaczy boli. Czy po 9 dniach antybiotykoterapii powinno? Raczej chyba nie. Zastanawiam się nad zabraniem go dziś do weta, choć mróz, smog i chora jestem. Ale się martwię o drania.
Z teddikami, ogólnie jest tylko radość, ale dziady jeszcze lepiej maskują złe samopoczucie niż inne świnie. Wygląd i rodzaj futra sprawia, że po śmierci nawet wyglądają na zdrowe i żywe. Murga była w potwornym stanie, a na oko na wystawę powinna jechać. Gruby to samo, sami zobaczcie zdjęcia świni z temperaturą 41 stopni, wenflonem i zapaleniem płuc oraz guzami na opłucnej, na 3 tygodnie przed śmiercią na raka:
Walczak w dodatku z powodu porażenia wygląda jakby się uśmiechał szelmowsko cały czas, no pochlastać się można:
