Wrzucę coś na dniach w takim razie.
Cosiek ma się dobrze. Jutro muszę obciąć mu pazurki więc szykuje sie foch tysiąclecia, ale poza tym cały czas jest postęp jeśli chodzi o przyzwyczajenie go do człowieka tak, żeby nie uciekał w popłochu na jego widok. Trzyma się super, dalej zdarza mu się urządzać sobie dzikie biegi po pokoju i popcornować, najlepiej jak "nikt nie patrzy"
Caly czas myślę nad dobraniem drugiej świnki, w maju minął rok od śmierci Dropsika a ja cały czas nie wiem co robić. Nie wiem czy on na prawdę tego potrzebuje i boję sie ze znowu skończy sie to nie najlepiej.
Jeśli chodzi o wro to jest okropny
Nie znoszę tego miasta, jest zdecydowanie za duże.
Uczyć próbuję się w VII na biolchemmacie. Były próby przeniesienia sie do matfizowej III bo VII to w tym momencie kompletna porażka, ale nie wyszło z powodu braku miejsc.