Strona 463 z 627

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 31 paź 2018, 7:47
autor: sosnowa
Wiesz, Euzebiusz umarł jednak ponad trzy lata temu na początku sierpnia 2015. W klatce po nim , nota bene, mieszkają u Ciebie świnie pewnie do dziś. Geralt mieszkał u mnie po ad trzy lata i był zdrów jak ryba. Przez ten czas umarło mi sporo ale raczej na coś innego zupełnie. Sorry, ale takiego wirusa, który czatuje po 3 lata w ścianach u atakuje tylko samce rady US Teddy to ja nie wierzę.

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 31 paź 2018, 8:11
autor: porcella
No właśnie ja też nie i dlatego jestem oburzona na los.

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 31 paź 2018, 8:23
autor: sosnowa
Ja nie mniej. Nawet dr Bralewska powiedziała, że mamy strasznego pecha.

Geralt nie miał raka płuc. Płuca były ściśnięte przez guzy w worku opłucnowym. Na jednym płucu miał ropień, ale to chyba musiał sobie niedawno wyhodować, bo na początku października CRP miał w normie.
Hispat jest dla nauki, ale poza tym zdarzają się podobno formy chłoniaka bez zmian we krwi? a chłoniak jakoby jest zaraźliwy, więc dla stada to jest bardzo ważna informacja. Wymaz z ropnia też dla stada ważny.

W stadzie jest dramat. to znaczy na dole dwie wdowy sypiają na jednej kanapie i jest całkowity brak agresji. natomiast Apisia bardzo agresywnie z cykaniem rzuciła się przed chwilą na Otonię, kiedy ją dałam na dól zabierając na ważonko i mizianko Dioptrię. Jak był Geralt, to w takich razach Otonia sobie z nimi na dole miło siedziała. Teraz już na dół wstępu nie ma. :cry:
Ja chora, więc staram się ich nie brać, ale chciałam poważyć baby, żeby w racie czego interweniować, gdyby chudły albo co. No i byłam też ciekawa, jak teraz będzie między nimi, od tego sporo zależy przecież.
Nie mogę im niestety dać po prostu świni ogólnoużytowej, czyli drugiego męża. :(
Jedyne, co mogę zrobić, biorąc pod uwagę niestety nieprzekraczalny ze względów finansowych limit czterech świń, to szukać jakiegoś towarzystwa dla Otonii, co nie będzie łatwe, ale w tej sytuacji zaczynam mieć wątpliwości, czy sens ma antresola, która jednak ogranicza Otonii przestrzeń i jeszcze naraża na stresy, Już nikt miły do niej na górę nie przyjdzie niestety. Jak dziś wskoczyła Dioptria, to mała się bardzo bała.
Ostatecznym testem będzie wybieg, jeszcze same nie były, nie miałam wczoraj pary, W ogóle przez chorobę Geralta, w ostatnich trzech tygodniach były tylko dwa wybiegi, bo miałam wrażenie, że go to męczy i bałam się przewiania od podłogi ciągnie jednak. Jeśli na wybiegu też będzie agresja Apisi w stosunku do Otonii to kapota.


Wyniki Ważonka stabilne:
Apis 1307 :glowawmur:
Dioptria 1080 :ok:
Otonia nadal 590 :jupi:

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 31 paź 2018, 10:48
autor: Elurin
Dopiero teraz przeczytałem... Bardzo mi przykro :sadness:
Miałem zaszczyt poznać Wiedźmina osobiście.
Bywaj, Geralt, pozdrów moich za TM :candle:

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 31 paź 2018, 11:10
autor: martuś
Widzę, że u Ciebie też dziewczyny pokłócone :(

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 01 lis 2018, 9:11
autor: sosnowa
Na wybiegu, z którego będzie obszerna fotorelacja, było wczoraj świetnie. Na wszelki wypadek odbył się na łóżku, z całym personelem dwunożnym w gotowości. Już myśkałam, że problem z głowy, po prostu się nie doświnimy i będzie ok.
Rano budzi nas łomot i krzyki. Mysza wlazła Otonce na piętro i ją zrzuciła na parter, gdzie pobiła ją Apisia. :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: sekwencja powtórzyła się kilkakrotnie.
Co robić?

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 01 lis 2018, 9:35
autor: zwierzur
Faceta jednak wpuścić...? Jak u mnie były trzy, też był kocioł. Trafił się facecik i baby ogarnął... :fingerscrossed: Problem jest, faktycznie... Trzymam..., cokolwiek zdecydujesz. :fingerscrossed:

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 01 lis 2018, 10:16
autor: sosnowa
No i właśnie nie jest to takie proste.
Otonia nie widzi i reaguje paniką polegającą na zupełnie niekontrolowanym bieganiu po wszystkim, wpadaniu na obiekty nieożywione, o które się obija i ożywione, którą ją biją. Nie wyobrażam sobie, co zrobi, jak kastrat obcy do niej podejdzie i khm... Może go bardzo agresywnie zaatakować, bo i to potrafi, nie jest to pokorna owieczka, może rzucić się do panicznej ucieczki demolując klatkę i obrywając do krwi od zaskoczonej i poddenerwowanej reszty. Jej reakcje są nieprzewidywalne i nieobliczalne. Kastrat, którego mam na oku :mrgreen: jest półkownikiem, jak jej zacznie wskakiwać to mogiła, niestety to nie wchodzi w grę.
To nie jest normalna sytuacja.
Dziewuchom na dole jest dobrze, kochają się i mogą tak siedzieć. Na wybiegu się bardzo pozytywnie odnosiły obie wczoraj do Otonki, gdybym miała gdzie, to bym je na wybiegu na tydzień zostawiła, niestety wybieg zajmuje dokładnie całe główne pomieszczenie, w którym również śpimy. Płaskich pustych powierzchni u nas w domu jest naprawdę sporo, ale to niestety głównie sufit.
Klatka 140x70 stoi na wysokiej komodzie. A konkretnie na desce na tejże komodzie, bo zwisałaby ze wszystkich stron, a Pet Inn, moim zdaniem najlepsza klatka na świecie, ma jednakowoż dość elastyczną kuwetę, więc zwisanie nie wchodzi w grę. Ferplast sobie zwisał, ale to była 120 no i ferplasty mają szerokośc 60cm, czyli nasza ma powierzchnię większą niż Ferplast 160. czyli o wygodnie dla czterech, super wygodnie dla trzech i aż za wygodnie dla dwóch. Miejsca jest dość.Nie wiem, dlaczego w klatce tak się po jej operacji i tygodniowej nieobecności w marcu porobiło. Ale się porobiło.

Poniżej zdjęcia z ostatniego tygodnia życia Geralta i ostatniego szczęśliwego tygodnia jego stada. Ostatnie trzy pokazują go już w złym stanie, co widać głównie po oczach, gdyż zdjęcie nie oddaje trudności z oddychaniem. Obrazują one też sytuację Otonii.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 01 lis 2018, 10:38
autor: lunorek
Bardzo mi przykro z powodu Geralta :cry: Co do Otonii to mam tak samo z Sarą. Nie widzi/skrajnie niedowidzi i na jakiekolwiek interakcje z innymi prosiakami reaguje stresem i histerią. Broni się z miejsca, a najlepszą obroną jak wiadomo jest zawsze atak... Do tego nieco nieskoordynowane odruchy pozostałe po zapaleniu mózgu nie pomagają. Stado po prostu zaczyna się przed nią bronić bez względu na przyczynę jej "zachowań". Ja dałam Sarę do bab i kastrata, ale zamontowałam barierkę. Są razem, ale osobno i mam wrażenie, że to się najlepiej u nas sprawdza. Ma wydzieloną swoją część kojca. Jedzą razem, wąchają się razem, gadają razem, ale nie dochodzi do bezpośrednich spięć i łomotów.

Re: Puchate Siły bez Króla. Geralt nie żyje

: 01 lis 2018, 10:49
autor: sosnowa
Myślę, że to jest świetny pomysł,, trochę trudno zrobić barierkę w klatce, ale nie jest to niemożliwe. Szkoda, że nie mam więcej miejsca, wtedy bym po prostu wzięła kastrata do bab, żeby dwie nie siedziały, bo to ryzykowne, jakby jedna padła, to potem jest szaleństwo szukania na cito, łączenie dwóch jest trudniejsze niż do stada itd. Zobaczymy, ale dzięki, bo to jest coś do przemyślenia.
Relacja z wybiegu, niektóre zdjęcia nieostre, ale i tak wstawiam. Apa na jednym kulista, bo się najeżyła, ona tak umie. Aż tak gruba nie jest (jeszcze?). Niestety łapy znowu kiepskie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek