Strona 47 z 117

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 12 lut 2016, 8:24
autor: Asita
Spróbujcie ułożyć go tak, żeby ciałko było na stole, a nózie się zwieszały, wtedy nie trzeba jej tak wyginać i misiek się tak nie spina. Jak nie leci z jednej, to spróbujcie z drugiej :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 12 lut 2016, 14:10
autor: cappuccino
Po 15 jedziemy próbować. Wczoraj też Pani Asia była sama, nie miałyśmy nikogo do pomocy, a dzisiaj jest jeszcze jedna lekarka, więc będzie łatwiej. Duży miał ze mną pojechać, ale w pracy wszyscy biorą L4 i kierownik poprosił, żeby przyszedł na 14 ( co tam, że zszedł z nocki dzisiaj :roll:).

Ale damy sobie radę! Bo jak to, trzy baby z jednym facetem sobie nie poradzą :lol:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 12 lut 2016, 17:05
autor: Assia_B
U mnie też w pracy dużo osób na L4... Łącznie ze mną...

Jak tam u weta? Udało się? :fingerscrossed:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 12 lut 2016, 17:12
autor: cappuccino
Właśnie wróciliśmy. Tak, po wielu bojach się udało się tą krew pobrać i to nawet sporo. W poniedziałek mamy wyniki, także pozostaje nam czekać.

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 12 lut 2016, 18:04
autor: katiusha
:ok: To czekamy :fingerscrossed:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 12 lut 2016, 18:05
autor: NECIA1978
Czekamy :fingerscrossed:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 13 lut 2016, 0:30
autor: cappuccino
Nachos miał też swój pierwszy plasterek :lol: Dostał nawet w lecznicy żółty ręczniczek, co by Dużej nie pogryzł :102:
Był dzielny. Pozbyliśmy się także strupków po zastrzykach, bo były dosyć obfite, więc go ciągły no i obawa, że się ropka zebrała. Na szczęście ropy żadnej nie było. Teraz tylko mamy przemywać rivanolem.

Ale Nachos nic sobie nie robi z wizyt u Pani dr, na wybiegu i tak sam się pakuje do transporterka :lol:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 13 lut 2016, 23:19
autor: dortezka
cappuccino pisze:Ale Nachos nic sobie nie robi z wizyt u Pani dr, na wybiegu i tak sam się pakuje do transporterka :lol:
na szczęście ma krótką pamięć :lol:

dzielni Nachosik! trzymam kciuki żeby wyniki były już idealne! :fingerscrossed: :buzki:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 14 lut 2016, 1:03
autor: balbinkowo
Oj, to i ja z dziewczynami podtrzymamy kciuki i pazurki za dobre wyniki :fingerscrossed:
Dzielny Nachosik :buzki:

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.45

: 14 lut 2016, 1:16
autor: cappuccino
Dziękujemy za wszystkie kciuki, to dla nas bardzo ważne. Mocno tą chorobę przeżywaliśmy, bo to była dosłownie walka o życie. Mamy nadzieję, że jest wszystko ok. No i rzeczywiście, Nachos jest bardzo dzielny. Tost nie mógł znieść zastrzyków, stał się na długą chwilę niedotykalski, no nawet go się z klatki nie dało wyjąć. A Nachos po tym wszystkim stał się taki kochany. Jak przyszła pora robienia zastrzyków co 12 godzin, nawet się nie wahałam. Był grzeczny i wszystko znosił.

Czasem mi się wydaję, że czuł, że go ratujemy na wszystkie możliwe sposoby i w zamian za to się po prostu oswoił. Stał się na prawdę kochany i przestał być dzikusem. Samo to, że u weterynarza to u mnie szukał schronienia, tak mnie podbudowało.

Tak strasznie miło się patrzy na zdrową świnkę, która wyszła z choroby. Powiem Wam, że tak jak stracił ponad 100g przy chorobie, to od ostatniego antybiotyku, przytył już 150g. Znowu waży 800 i jest wielką świnką. A przypomnę, że ma tylko 5 miesięcy. Pewnie gdyby nie choroba, to już by z kg ważył :lol: