Strona 47 z 55

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek po korekcie zębów

: 15 kwie 2019, 20:31
autor: Val
Wiecie co, chciałabym, żeby Baran się zdecydował, a on mi funduje rollercoaster emocji. W skrócie - jest lepiej niż przed zabiegiem, ale nie tak, jak było kiedyś. Mam taką sinusoidę - raz myślę "cholera, mało je, trzeba coś z tym zrobić", a potem mąż mnie informuje, że jak nie było mnie w domu, to w najlepsze biegał po klatce i jadł siano. Raz patrzę, jak próbuje chwytać niektóre kawałki jedzenia i nie może, wylatują mu z pyszczka, a teraz nagle widzę, że wcina marchew - i to nie tartą, a w całości!
Co do wagi, to Baran schudł - waży teraz 1216g, więc nadal jest gruby. Tydzień temu ważył jednak ponad 1300g :( Ale bardzo mało jadł od poniedziałku do czwartku w zeszłym tygodniu (w czwartek miał korygowane zęby) i to wtedy przede wszystkim mógł tak spaść z wagi. Muszę go teraz częściej ważyć i to kontrolować. Sama jego masa nie jest powodem do zmartwienia (i tak każdy wet załamuje nad nim ręce), ale ten spadek :(
Leon waży 772g, czyli zbliża się do bycia normalną świnką. Od momentu rozpoznania guza odzyskał już 90g :jupi:
Przez to żarcie zmieniły się stosunki między nim a Leonem, bywają napięte, ciągle czuć samczy smród. Baran zrobił sobie twierdzę z kocyka, który wcześniej był dla niego nieistotny. Ale nie gryzą się ani nic takiego.

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek po korekcie zębów

: 16 kwie 2019, 17:48
autor: Val
Mąż pojechał z nim dziś na kontrolę, bo wciąż się martwiłam. Baranek ma szkorbut. Nie wiem jak to możliwe... i jak możliwe jest to, że nie dowiedziałam się tego wcześniej, tylko dziś, skoro miał sprawdzane zęby, a nawet korygowane. W 5 dni się pojawiło? Raczej nie. Dziś był u innej pani wet. Sprawdziła mu na wziewce i niestety jest jak jest.
Coś mu tam jeszcze skorygowali dzisiaj, po prawej - czyli chyba coś po tej prawej stronie było. Teraz po powrocie zjadł trochę rzodkiewki, obecnie je suszoną pokrzywę. Ale trzeba go będzie dużo dokarmiać, zanim zacznie znów normalnie jeść. Jeśli zacznie... :( Mam same czarne myśli...
Oczywiście standardowe leczenie, wit. C, dziś dostał także w zastrzyku. Chciałabym mieć światełko w tunelu, jakąś nadzieję. Teraz patrzę, że chodzi po klatce, je tę pokrzywę, naprawdę chcę wierzyć, że jeszcze będzie dobrze...

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 16 kwie 2019, 18:04
autor: Kropcia
Baran, chłopie, nie wygłupiaj się... :fingerscrossed: kciukam mocno za szybkie pozbycie się szkorbutu. Dobrze pamiętam, że natka pietruszki ma najwięcej witaminy C?

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 16 kwie 2019, 18:14
autor: Dzima
:fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 16 kwie 2019, 19:53
autor: Siula
Będzie dobrze, musisz to przetrzymać i myśleć pozytywnie. Wiem, że człowiek ma czarne myśli :pocieszacz: Za Baranka :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 16 kwie 2019, 20:07
autor: zwierzur
Nie dajcie się! :fingerscrossed:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 18 kwie 2019, 13:50
autor: Val
Ech... tak się dziś ucieszyłam. Zobaczyłam, że je sianko prosto z paśnika (dawno tego nie robił), potem suchą karmę. Wczoraj wieczorem był bardzo aktywny i zjadł dużo warzyw. Dziś ożywił się w ciągu dnia na to sianko i suche. Ale potem patrzę, a tam niewielka mokra plama i rozdeptane (musiały być miękkie) bobki :( Biegunka... już tracę nadzieję, a naprawdę na głowie staję, żeby mu pomóc.

Mąż za niedługo jedzie do weta - można to zakwalifikować jako nagły wypadek? Bo się wystraszyłam po tym, co przeczytałam na forum o biegunce. Ale w naszej lecznicy są zapisy, a nagłe wypadki poza kolejką. Biegunka wymaga natychmiastowej pomocy, nie odeślą ich?

Niezależnie od tego jestem w kropce, bo czytam, żeby odstawić całe mokre żarcie. Ok, wyjęłam owoce i warzywa z klatki, ale co z dokarmianiem ratunkową? Ma zalecenie 3-4 razy dziennie...

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 18 kwie 2019, 13:56
autor: Kropcia
Myślę, że nie powinni odsyłać świnki ze szkorbutem i biegunką. W razie czego niech mąż poprosi o ksero/ wydruk dokumentacji z ostatnich 5 wizyt i jedzie z nim do innej lecznicy, gdzie nie ma zapisów na godziny.

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 18 kwie 2019, 14:01
autor: Asita
Ratunkowa jest poza listą, więc możesz podawać. Chociaż Żurek po niektórych też miał sraczkę. Szkorbut może być, nawet jak na przednich ząbkach nie widać, to może byc na tylnych -dokładnie tak miał Żurek. I miał suplementację witaminy c od bardzo długiego czasu, jak to u niego wystąpiło, to zwiększyliśmy dawkę C, ale to nie przyniosło żadnych rezultatów i doszliśmy do wniosku z 1 wetem, że on po prostu nie przyswaja wit c. Jak zaczęliśmy podawać dodatkowo wit D to się poprawiło. U nas wszystko się toczyło dość długo i naprawdę metodą prób i błędów (i naszych i wetów, bo weci też w pewnym momencie nie mieli pomysłów). Ale Żurek wyszedł z tego, przez ostatnie lata życia nie miał zupełnie nic świeżego, tylko suszone a ratunkowa nie była w stanie ciekłym tylko takich plastelinowych kulek. Musicie próbować :fingerscrossed:
A jak nie jest kupą upaprany cały brzuch, to jeszcze nie jest straszna ta biegunka.

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

: 18 kwie 2019, 14:24
autor: Val
Dzięki za szybkie odpowiedzi!
Kropcia, pytam po prostu, bo czytam na forum, że "jak najszybciej do weta" z biegunką, a do tej pory miałam w głowie taki obraz, że te nagłe wypadki to jakieś urazy, drgawki, zaburzenia oddychania itp. No, taki ludzki obraz miałam w głowie - ludzie raczej nie jeżdżą z każdą sraczką do lekarza. Ale świnia ma te jelitowe sprawy dość wrażliwe, więc nie powinni odsyłać.

Asita, ale wetka korygowała mu trzonowce, na których jest (jak się okazało 5 dni później) szkorbut. Gdyby tylko na siekaczach nie zauważyła, to spoko - one akurat najlepiej wyglądają. Nic, po prostu będziemy do kogo innego chodzić. Już się umówiliśmy na wizytę "stomatologiczną" na przyszłą środę - mam nadzieję, że dotrwa...
Jedyne, co miał upaprane, to odrobinę nos, bo się mył. Tyłek i brzuch czyste.
Karmę ratunkową staram się podawać dość gęstą, bo boję się zachłyśnięcia. Mąż przerobił szlifierką strzykawkę od Nurofenu dla dzieci, żeby gęste dobrze przechodziło :P

Ech, jutro Baranek ma urodziny. Nie tak to miało wyglądać :(