Na razie Geronimo z Wiewiórem siedzą sobie w kuchni i maja wybieg 150x150 więc pewnie zadowoleni z takiego rozwiązania

Tasman z Onyxem raz lepiej raz gorzej, biegają razem po pokoju a czasem Tasiek pogoni Czarnego ale że Czarny to kochany proś to mu ustępuje (bo głupszemu trzeba

). Mam wrażenie, że Tasieniek wcale kumpla nie potrzebuje i całkiem szczęśliwy jest jak jest sam i nie musi się niczym dzielić, pozostała trójka jest towarzyska ale nie on, dla niego inna świnka to konkurencja czy do jedzenia czy do ludzkich rąk. Mąż nawet zaproponował żeby Tasmana oddać do adopcji gdzieś gdzie będzie sam ale ja bym się za nim zapłakała, zresztą sądzę, że on za mną też, bo Darek sam przyznał nie raz, że jak mnie nie ma to świniaki smutne i na niego nie reagują tak radośnie jak na mnie i nie gadają do niego tak jak do mnie, nie biegają, nie rozrabiają itd. No to jak ja bym go oddać mogła.. nie ma takiej opcji mój jest i ja go kocham mimo, że wredota straszna z niego
Wiewiórek tydzień temu ważony przez porcelle ważył 396 gram, później po podróży u mnie schudł (ale co się dziwić jak w podróży nic nie zjadł

) i we wtorek moja waga pokazywała tylko 374 gramy, środa 398 gram i dziś w końcu przekroczyliśmy 400 gram a dokładnie waga pokazuje 412!

Maluchowi się zaokrąglił brzuszek i widzę, że tak jak wcześniej tylko skubał karmę tak teraz znika ładnie, no i chętnie je praktycznie wszystko co mu daję: marchew, jabłko, pomidorka, ogórka, seler naciowy, cykorię, buraczka, cukinię, paprykę, najbardziej uprzedzony był do pomidora i papryki, ale moi panowie jak byli mali też nie przepadali za tymi warzywkami.