Moja szóstka taką napchaną reklamówkę typu biedra pełną świeżej trawy z dodatkiem liści mniszka przerabia w dobę do półtorej. A dodam, że jest to torba napchana fest, rozłażąca się prawie na spojeniach, tak nabita, że się górą z niej wysypuje... Jeżdżę na łąkę na Białołęce i coraz mniej trawy tam widzę

A postępująca powoli susza ewidentnie nie pomaga... Pierwszy raz tak intensywnie w tym roku, razem z rolnikami, modlę się o deszcz... O suszeniu ziółek w ilości potrzebnej do wykarmienia 6 wiecznie głodnych ryjków przez całą zimę wolę nawet nie myśleć
