Strona 43 z 117
Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 26 sty 2016, 21:11
autor: cappuccino
Nachos wygląda na zdrowego

W brzuszku podobno wszystko gra, jelitka już bardzo ładnie pracują. Temperatura znikła, oby na dobre. Dostaliśmy jeszcze na 2 tygodnie lek na wątrobę. No i za dwa tygodnie zrobimy jeszcze badania krwi, które polecą sobie do labolatorium, żeby się już upewnić na sto procent, że wszystko jest w porządku.
Dzisiaj dałam im brokuła troszkę, to Nachos je ze smakiem. Przez to wszystko to mam obawy teraz do tych warzyw, które choć trochę wzdymają

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 26 sty 2016, 22:49
autor: dortezka

super wieści!
no nie dziwię się, że się strachasz.. ja, mimo iż dziewczynki żadnych problemów nie miały takich, to też zawsze się troszkę boję przy brokułku czy kalarpce.. s drugiej strony one tak uwielbiają, no i jak tu nie dać??

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 26 sty 2016, 23:06
autor: cappuccino
Moi jedli i kalarepę i brokuła, i ten nieszczęsny jarmuż. Nigdy nic nie było. Nie wiem czy po prostu ten ostatni jarmuż był jakąś złą partią (Jack Daniels ostatnio mówił o tych azotynach w paczkowanym jarmużu), czy to coś innego mu zaszkodziło. Wiadomo, że każda świnka reaguje inaczej, no a wetka powiedziała, że Tost mógł po prostu zjeść go dużo mniej, szczególnie, że Nachos zawsze rzuca się na jedzenie, jakby nie jadł co najmniej tydzień. No ale przecież nie będę ich karmić samym ogórkiem.
O, kupiłam dzisiaj melisę w doniczce. Jak to pięknie pachnie, no i chyba jest smaczne - poleca Tost i Nachos.
Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 27 sty 2016, 8:14
autor: Asita
Cappuccino, a może spróbuj kupić np szpinak na rynku (w pęczkach) i ususz go. Moje chętne jedzą, a taki suszony nie fermentuje w jelitach jak świeży. Można też inne rzeczy suszyć

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 27 sty 2016, 9:46
autor: katiusha
Super wieści!

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 27 sty 2016, 12:00
autor: cappuccino
No, muszę intensywnie pomyśleć co im tam dawać. Zbieram się do zakupu doniczki, bo ten owies od Pana Roberta się marnuję. Nachos bardzo się zmienił po chorobie, przyzwyczaił się do nas. Jak się podchodzi do klatki to już nie ucieka, daje się pomiziać. Zrobił się bardziej pro ludzki i z tego co widzę, do Tosta zaczął się wieczorami przytulać

W lecznicy znają już nasze nazwisko na pamięć, a do Nachosa Pani wczoraj powiedziała "coo, do cioci przyszedłeś w odwiedziny?"

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 27 sty 2016, 19:12
autor: balbinkowo
cappuccino pisze:... Zbieram się do zakupu doniczki, bo ten owies od Pana Roberta się marnuję...
Ja mój owies posadziłam w podstawce od doniczki, pięknie nam rośnie, i mniej ziemi trzeba, polecam
Wspaniale się czyta takie dobre wieści o zdrowiejących świnkach
Zdrówka dla chłopaków

Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 28 sty 2016, 20:52
autor: cappuccino
W domu mam tylko bambusa i kaktusa, bo wiem, że ich nie zabiję

Więc tylko dwie podstawki i dwie doniczki. Muszę się zebrać i kupić, a nie mam kiedy
Ale mam dobre wieści, Nachos przez 3 dni przytył 30g. Więc jest coraz lepiej!
Tost powoli dobija do 850g, ma ok 7-8 miesięcy i jak na moje oko, nie będzie ważył więcej niż ten kg. On bardzo dużo biega, jest zwinny i wysportowany
No i teraz dostają trochę płatków owsianych, ażeby to Nachos szybciej do wagi wrócił. Czekam z niecierpliwością na te badania krwi. Trochę się martwię, że z tym czekamy do 10 lutego, ale według wetki możemy na spokojnie poczekać. Kurcze to leczenie tak nam pochłonęło finanse, że chyba na prawdę pomyślę o jakimś bazarku

Wszystkiego bym sobie odmówiła, byleby tylko tościkom nic nie było.
Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 28 sty 2016, 23:45
autor: porcella
no to dobre wieści (może za wyjątkiem kwestii portfela

)
Re: Tost i Nachos - zdrowiejemy. Zdjęcia s.41
: 29 sty 2016, 16:28
autor: cappuccino
Oj dobre, dobre! chłopcy rozrabiają, więcej jedzenia już znika, mały zaczął już jeść wszystkie warzywa, bobki się poprawiają. Nie wiem co to siano od Pana Roberta w sobie ma, ale nawet węgrowskie mi w takim tempie nie schodziło.
Wczoraj się przestraszyłam, bo czerwone siku zobaczyłam na panelach, ale potem sobie przypomniałam, że buraka jedli
