Strona 417 z 428

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 07 mar 2017, 10:21
autor: katiusha
:? :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 07 mar 2017, 12:27
autor: joanna ch
o kurka Ryan, bez numerów :shock:

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 07 mar 2017, 17:23
autor: martuś
A on nie dostawał zastrzyków domięśniowych? Może warto nafaszerować go witaminą c i b12? Zbytnio nic nie podpowiem bo jak Tola jeździ na korekcję to dostaje wziewkę i po kilku minutach jest kumata i szuka jedzenia. Nala w listopadzie miała wziewkę żeby usunąć kamień z cewki. Dość długo byłam pod znieczuleniem i jest w podobnym wieku co Ryan (teraz w połowie marca kończy 6 lat) ale też szybko się ogarnęła.
Trzymam kciuki za chłopaka :fingerscrossed:


PS a coś przeciwbólowego dostaje?

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 07 mar 2017, 20:38
autor: ANYA
Dziekujemy za kciuki.
Niestety Ryan ma zapalenie stawu w tylniej lapce I strasznie cierpi.

Martus Ryan dostal wziewke...najslabsza jaka mogli mu dac ze wzgledu na jego wiek I niska wage. Niestety zeby beda przerastaly bo Ryan ma krzywy zgryz I podejrzewam, ze nastepnej korekty nie przezyje.

W tej chwili jest na silnych lekach I przeciwbolowych...

Ten rok jest bardzo pechowy dla moich zwierzatek...co chwilke jestem u weta...

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 08 mar 2017, 10:02
autor: katiusha
Obrazek Kciukamy :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 08 mar 2017, 10:21
autor: ANYA
Wczoraj wieczorem Ryan dostal tak silny zastrzyk przeciwbolowy, ze ledwo przytomny byl...dzieki temu porzednie go nakarmilam ze strzykawki bo nie mial sily mi sie stawiac. Dzisiaj zanim wyszlam do pracy to znowu skomlal z bolu. Dalam mu srodek przeciwbolowy I nakarmilam go... przez mysl mi przelatuja rozne mysli I nie wiem co z nim zrobic... Wiem, ze nastepnej korekty moze nie przezyc, bo po ostatniej nie moze do siebie dojsc. Nie je stalych pokarmow, wiec zeby szybko odrosna. Stawy go strasznie bola I to jest najgorsze. Zastanawiam sie czy nie pomoc mu odejsc...mam watpliwosci tylko dlatego, ze licze na cud, ze te zeby juz nie przerosna I Ryan bedzie mial normalne zycie. Ale jak nie to narazam go na meczarnie... sama juz nie wiem co mam robic. On cierpi a ja nie moge patrzec na jego bol. Kiedys jak czytalam rozne historie na forum to obiecalam sobie, ze nie bede sie wahala zeby pomoc moim swinkom, ale latwo jest mowic jak ma sie zdrowe swinki.
W przypadku Lewisa nie podjelam tej decyzji I teraz sobie wyrzucam, ze skazalam go na dodatkowe 2 dni cierpienia...

Co zrobilibyscie na moim miejscu? Nie chce byc egoistka I trzymac go na sile przy zyciu tylko dlatego, ze ciezko mi sie z nim rozstac, ale tez nie chce zabierac mu szansy na dalsze zycie... jezeli ja ma...

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 08 mar 2017, 10:27
autor: martuś
Ciężka decyzja. To co ja bym jeszcze zrobiła to prześwietlenie całego ciałka i kompleksowe badania krwi. Bo jeśli ma problem z zębami i dodatkowo stawy wysiadły w łapkach to może coś się złego dzieje z kośćmi i są jakieś przerzuty (oby nie!). To wtedy niestety bardzo boli i zbytnio żaden lek przeciwbólowy nie jest w stanie tego załagodzić... Dopóki jest szansa to ja bym walczyła ale jeśli wet powie, że nie ma sensu męczyć to faktycznie szkoda zwierzaczka...
Mam nadzieję, że Ryan jakoś się ogarnie i nie będziesz musiała podejmować takiej decyzji :fingerscrossed:

A czemu właściwie on tak wyje z bólu? To przez zapalenie w łapkach czy przez zęby?

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 08 mar 2017, 11:13
autor: ANYA
Martus Ryan wyje z bolu poniewz nozki go strasznie bola. Wydaje mi sie, ze teraz to zapalenie przenosi sie na druga lapke. Wetka powiedziala, ze zeby mial tak brzydkie, ze prawdopodobnie jakies zakazenie moglo sie dostac do system. On jest w tak zlym stanie, ze nie chcialam go wysylac na przeswietlenie. Naprawde juz sama nie wiem co robic...Ryan dostaje antybiotyk, przeciwzapalne I przeciwbolowe leki. Strasznie mi go szkoda.

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 08 mar 2017, 11:56
autor: basia M
Aniu , ja bym pomogla odejsc , jesli oczywiscie nie ma nadziei a jest ogromny bol .
to bardzo ciezka decyzja , ale moim zdaniem humanitarna .
moi rodzice , jak umierali na raka ( i bylo widomo ,ze juz nie ma nadziei na zdrowie) , to mowili , ze woleliby dostac zastrzyk i juz nie czuc bolu . cierpienie jest czasami ponad sily i nic nie pomaga i nie przynosi ukojenia .
czasmi dla dobra zwierzaczka , lepiej mu pomoc odejsc ...
trzymaj sie :pocieszacz:

Re: Ryan, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze

: 08 mar 2017, 12:19
autor: pastuszek
Jeśli masz możliwość u siebie to spróbowałabym z rehabilitacją tym nóg. U mnie Stefek też wył z bólu, brał silne przeciwbólowe i nic nie pomagało - dopiero zabiegi wyprowadziły go z bólu a nawet postawiły w miarę na nogi na jakiś czas. Ostatnio jak znowu go zaczynało boleć to znowu robiliśmy zabiegi i się uspokoiło, chociaż już na nogi zbytnio nie stanął. Gdyby nie to, że nam jedna z lekarek zaproponowała rehabilitacje to pewnie Stefka już by nie było wśród żywych.