CAVIARNIA

Dzielny z niego proś , trzymam mocno cały czas

Łatek obecnie ma się dobrze i dziękuje za wszystkie kciuki No i oczywiście prosi o następne, żeby to paskudztwo nie odrosło...

Z Jackiem zle właśnie wróciliśmy z nocnego dyżuru do południa jak wychodziłam do pracy wszystko było ok, dzień jak co dzień... po powrocie zastałam ledwo żywą, charczącą i przelewającą się przez ręce świnkę na razie nie wiadomo co mu jest. Dostał kroplówki i leki, coś więcej będzie wiadomo po badaniach. Póki co jest trochę lepiej... leży ale próbuje skubac sianko, które obok niego położyłam... trzymajcie kciuki, bo był już taki moment, że myślałam, że to koniec

za prosiaczka. Coś dzisiaj kiepski dzień. W czwartym wątku źle z prosiaczkiem

Stan Jacusia jest bardzo ciężki... po nocnej wizycie w nielubianej, ale jedynej calodobowej lecznicy w naszym mieście przetrwał noc. Rano byliśmy u naszego weta. Kolejne kroplówki, leki itd... Jacuś dalej bezwładny i kompletnie bez sił. Nie je samodzielnie, nie rusza się, jest wychłodzony,mimo, że go dogrzewamy, ale jeszcze walczy resztką sił w małym ciałku

O matko , trzymam kciuki z całych sił

Jacuś dalej ma mało sił, ale zaczął samodzielnie jeść. Co prawda ze wszystkiego co mu dałam chce tylko drobno pokrojonego selera naciowego, ale zawsze to już coś! Oczywiście nie zjada tego za dużo i dalej dokarmiamy, ale pocieszam się, że to i tak lepiej niż wczoraj

Po kilkudniowej poprawie stan Jacusia wczoraj w nocy drastycznie się pogorszył cały dzisiejszy dzień spędził w szpitaliku pod tlenem... Jest praktycznie nieprzytomny... Nie wiem co będzie dalej