CAVIARNIA

Ale świetne wieści, tak trzymaj Dropsiu

Super, tak trzymać

Prób bezbolesnego przemycenia Dropsowi leków ciąg dalszy.
Zrobiłam mus z cukinii, papryki i bananka. Rozrobiłam trochę tego musu z pokruszonym Rubenolem i próbuję namówić Dropsa do zjedzenia takiej mieszanki. Dropsik spojrzał na mnie jak na pomyloną, odwrócił się zadkiem i dumnie odmaszerował. Nagle przy kratkach zjawia się drąca, biała kulka (a raczej kula ), która usilnie domaga się tego pachnącego czegoś na łyżeczce. Na to wszystko, zwabiony cośkowym wrzaskiem który zazwyczaj sygnalizuje coś dobrego do żarcia, zjawia się Drops i ze zdumieniem obserwuje, jak Cosiek wsuwa pozostałą, "czystą" część papki (fajnie że mu smakuje, w końcu udało się jakoś przemycić mu paprykę której nie lubi) i... zaczyna drzeć dzioba domagając się porcji dla siebie. Doskakuje do miseczki i wylizuje ją do czysta. A to wszystko chyba tylko po to, żeby Cosiek się nie najadł (powiedzmy, że to z troski o cośkową figurę, bo przecież bananek tuczy )

jak super że wyniki coraz bliżej idealnych (albo chociaż w normie)

taki to Dropsik zachłanny? że jak słyszy, jak Cosiek szamie, to i on musi?

(ja Pigi "zawijam" lek w kulkę z ratunkową.. ale ciiiii )

Nam się ratunkowa właśnie skończyła...
Świnie leżą koło siebie z wywalonymi kopytami. Dlaczego lubią się tylko przez kratki?

Ale się patyczkujecie :p ja tam do pyszczka wkładam tabletki bez ceregieli - taka zła i niedobra jestem

pastuszku.. są świnki którym można (Freci też tak robię) a są świnki którym strach palca zbliżać do mordki Pigi ogólnie mnie nie gryzie.. ale jak już doprowadzam ją do ostateczności to i mnie potrafi dziabnąć tym bardziej Drops

Zapomniałam, że u Was takie dziabacze mieszkają,a Drops to przecież postrach wetów - tak słodko wyglądają na zdjęciach, ze człowiek zapomina jakie z nich bestie

Bestie krwiożercze w małym puchatym ciałku

Super, że wyniki się poprawiły