Same dobre wieści

A martwiłam się, bo podobno Guć gorzej się czuł zawsze właśnie drugiego dnia po chemii.
Niech je chłopak na zdrowie. "Najpierw masa, potem rzeźba

"
Już nie musi tych swoich utraconych 400g z hakiem nadrabiać, ale niech bardziej nie chudnie, bo czuć mu wszystkie kości.
Niby te 1280-1300 g to nie jest mało, ale Gustaw jest ogólnie wielki, więc teraz jest chudy, a skóra na bokach wyraźnie zwisa.
Popracujemy nad tym.
Pucka- suszki- zależy kiedy i jakie. Ja raczej daję tylko swojskie, to je wciąga bardzo chętnie-zwłaszcza miętę. Inne też może by zjadł chętnie, ale nie wiem.
Gucio jak będzie tyle żarełka dostawał, to mi któregoś dnia zadzwoni i powie, że nie chce wracać
Nie, no żart. On na pewno tyle je, bo po prostu baaardzo chce wyzdrowieć!
Dzima- jakie plany dalej- szczerze- to nie wiem.. Nie wybiegam myślami na razie dalej, niż do zabiegu, który MUSI się udać.
Potem pewnie kontrole, witaminki, zdrowe odżywianie i bezstresowe życie.
Tak myślę.
Porcello, Pucko- dziękuję
