CAVIARNIA

Śliczna jest pasowałaby do Mojej Klary

Po dłuższej obserwacji muszę napisać, że Margaret jest do patrzenia a nie miziania. I chyba będę jej musiała poszukać kastrata. Atakuje samiczki, zapędziła Łatkę z Białusią pod pólkę i nie dała im się ruszyć na krok. Łatka uciekła na półkę, więc ta klucha jej tam nie mogła dosięgnąć. Nie wiem, jak ona mieszkała w piętrowej klatce, kiedy nie umie nawet wskoczyć na półkę. Za to Białusi się dostało, a ona taka spolegliwa jest. Więc Margaret siedzi sama. Nie nadaje się też do domu z dziećmi, bo potrafi dziabnąć w rękę.

A może potrzebuje czasu i spokojnego otoczenia? Samos też podobno gryzł w ręce, a teraz to najłagodniejsza świnka pod słońcem, tyle, że nie lubi podnoszenia.

Byłam z nią u weta. Została ostrzyżona. Na grzbiecie na skórze poprzecznie do kręgosłupa ma zmianę dł 5-6 cm. Wygląda jak blizna po ranie, z łuszczącą się skórą, jak rybie łuski. Między łopatkami wyłysienie, jak blizna po zastrzykach, po odczynie. Na razie nic z tym nie robimy, do obserwacji.
Waga ciężka -1240 g.
Charakter na razie bez zmian

Beatrycze pisze: Waga ciężka -1240 g.

Entropia waży więcej, nie podskoczycie

Mam zgodę męża na 3 (i ostatniego) prosiaka. Tak jak rozmawiałyśmy wczoraj, może uda się z Margaret. Tak, gryzie, rozumiem. Nie byłoby to pierwsze moje zwierzę po przejściach. Zacznę od zakupu rękawic-wampirków :p

Margaret jutro pojedzie do Gorgofone, która podjęła się wyzwania i będzie próbować łączenia ze swoimi świnkami Będziemy trzymać kciuki, bo to wyczyn

Wypieścimy, wytulimy, wycał... A nie, nie wycałujemy :p Nie całuję świnek :p Ale nakarmimy i wypuścimy do pobiegania. A można by w środę?

Ojej.. nie można całować świnek???