Strona 5 z 362

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 cze 2015, 22:20
autor: Lilith88
Majam to ja nie wiedziałam, że Małgosia "od Ciebie" jest :o A domek prawda, że wspaniały? Ja już po pierwszej rozmowie telefonicznej czułam, że u Siuli jest wymarzony domek dla świneczki, choć aż takich cudów się nie spodziewałam :D

Historia Małgosi to jak z horroru jakiegoś :evil: Dobrze, że już jest bezpieczna!

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 cze 2015, 22:52
autor: majam
Tak,to "ode mnie". Kibicuje Małgosi,a teraz widzę, że czeka ją wspaniałe życie. Klatka super.Zeby tylko wszystko się udało i żeby zaprzyjaźniła z Misią. Małgosię w tym okresie przed likwidacją sklepu przez pare tygodni widywałam prawie codziennie,zachodziłam tam sprawdzic czy ma to picie i coś w tej misce. A swoją drogą to już frustrujące jest to zwracanie uwagi w sklepach że świnka jednak może chciałaby się napić,albo że 10 świnek w jednym akwarium w dodatku z krolikami to przesada.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 cze 2015, 23:13
autor: Lilith88
Więc nic tylko się cieszyć, że jeden taki sklep mniej.. Też trzymam mocno kciuki za udane łączenie :fingerscrossed:
A właśnie Majam! miałaś wątek założyć swojemu kudłaczowi :P

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 cze 2015, 23:21
autor: majam
No zbieram się:) Może niedlugo założę wątek o dwóch kudłaczach:)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 16:05
autor: Siula
Dziękuję dziewczyny! :buzki: Już nie mogę się doczekać Małgosi, biedactwo, tyle się męczyła. Będziemy o nią dbać najlepiej jak potrafimy! Mam nadzieję,że Misia będzie też zadowolona z jej obecności tak jak my. :D
Ja nie mogę wchodzić do tego sklepu, z którego jest nasza rozrabiara bo żal mi tych świnek i wszystkie bym przygarnęła. Zaraz też mam ochotę zwrócić uwagę,że dlaczego w tyle siedzą w jednej klatce i to z królikami! Czy są wypuszczane, czy dobrze karmione... Pomijam fakt,że nawet płci nie umieją rozpoznać. Ten sklep jest u nas długo i myślałam,że skoro tak długo go prowadzą Ci ludzie to kochają zwierzęta i znają się na tym co robią, ale teraz mam wątpliwości. Miśka nasza przecież też nie chodziła i miała zupełnie sztywne tylne łapki, piszczała przy każdym kroku i tylko na jednej łapce się odbijała brrrrrr. Całe szczęście,że ją stamtąd zabraliśmy, żałuję, że więcej świnek wtedy nie kupiliśmy, bo boję się myśleć,że pozostałym też coś mogło być.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 16:29
autor: Lilith88
Ja co nie wejdę do jakiegoś zoologicznego to mam ochotę wszystkie zwierzęta zabierać, no ale tak nie można :idontknow: Też mi się kiedyś wydawało, że jak ktoś otwiera sklep zoologiczny to z pasji do zwierząt (nie licząc sieciówek to wiadomo, że masówka i dla kasy) a niestety tak nie jest.. A babka wkładająca ręce do zwierząt w rękawiczkach, bo się ich brzydzi? To już jakiś hardcore.. W ogóle nie rozumiem co ona tam robiła..

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 17:25
autor: majam
Ta kobieta otworzyła sklep,nie bardzo wiedziała co tam ma,bo nawet jak pytałam czy ma jakiś produkt to mówila,że nie a to stalo sobie na półce. Zero wiedzy o zwierzętach. Dla niej 5 letnia świnka(moja wtedy tyle miała) to jeszcze świńskie dziecko,a już prawie padłam jak zapytała czy u świnek wiek to chyba jednak liczy się inaczej niż u ludzi. Kosmitka. Ale w moim mieście są też sklepy w których sprzedawcy twierdzą,że są znawcami gryzoni,po zoologii a trzymają w małym akwarium świnkę na śwince i to razem z królikami.I tak średnio mnie uspokajają ich tłumaczenia ,że śwince nic nie będzie jak widzę jak wyrośnięte króliki szaleją po akwarium a tam maleńka świnka co jakiś czas piszczy bo króliki przeskakują po niej. I co zrobić? wszystkim się nie pomoże. z Małgosią to była już taka sytuacja,że sklep już oprózniony gotowy do zamknięcia a pani nie miała pomysłu co ze świnkami zrobić poza tym,że spakuje w katronik . A jak pytałam,czy nie zostawi ich pod sklepem to tylko wzruszała ramionami i powtarzała,że do domu to ich na pewno nie weźmie. Wiedziałam,że jestcdo tego zdolna bo jak w akwarium filtr się zepsuł to patrzyła z założonymi rękami jak ryby się duszą a filtra nie chciała nowego dać bo kosztuje kilkaset złotych.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 17:36
autor: Siula
Na szczęście jest dużo zwierzątek, którym udało się pomóc. Ja się cieszę,że mogę sobie wejść na forum, poczytać i pogadać o świnkach. Teraz wiem,że jest wielu "świnkowych świrów" :laugh: . Bo przecież wiecie,że tak na co dzień jak się za dużo gada to ludzie dziwnie na nas patrzą, albo rzucają tekst typu : "dziecka Wam potrzeba" :roll:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 17:50
autor: majam
To prawda,na mnie też dziwnie patrzą,że już porządnie dorosła a ciągle coś o świnkach albo rybkach gada :) Też mi kiedyś mówili,że nam dziecka brakuje i stad te zwierzaki.I co? Mam 3 letnie dziecko,a na placu zabaw innym mamom czy chca czy nie pokazuje zdjęcia mojego prosiaka i zachwycam się jaki jest piękny i mądry :D

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 19 cze 2015, 17:58
autor: Siula
Ha ha a to fajne jest...że nie tylko dziecko, a jeszcze zwierzaki- w końcu też członkowie rodziny :lol: