problem z głosem u świnki
Moderator: Dzima
Re: problem z głosem u świnki
Trochę teraz poczytałam o chorobach serca u świnek i tak myślę że ona mogła być chora na serce. Ale pani weterynarz wysłuchała też przeziębienie. Ja rozumiem,że od chorego serca mógł być płyn w płucach,tak nawet miał mój pies z tym że był leczony na serce i żył 20 lat. Tylko zaniepokoiło mnie to co powiedział ten drugi lekarz , który był przy sekcji,że nie jest wykluczona sytuacja że zmiany w sercu nastąpiły przez to że w płucach był płyn. A przecież ona była tyle razy osłuchiwana i zawsze było ze płuca są czyste. Sama nie wiem co o tym myśleć. I nie mogę patrzeć na tą pustą klatkę,ten jej ulubiony kocyk. Dziękuję wszystkim za wsparcie i podpowiedzi podczas leczenia
Re: problem z głosem u świnki
Gdyby świnka miała przeciągające się zapalenie płuc, to tak, wtedy zmiany w sercu byłyby wynikiem płynu w płucach. Ale wydaje mi się, że było odwrotnie, prosiak miał wadę serca, złapała zwykłe przeziębienie w międzyczasie i gdyby nie serce pewnie by z niego wyszła. Ale dla jej serca to już był za duży wysiłek. Płyn w płucach pojawił się dopiero pod koniec, w wyniku ostrej niewydolności serca, weterynarz na kontroli nie mogła go wysłuchać, bo go jeszcze nie było.
Re: problem z głosem u świnki
No też mi się tak wydaje,tak też mi to tłumaczyła weterynarz która ją leczyła. Żeby nie to co powiedział ten drugi lekarz to wszystko by było jasne. Świnka nie kaszlała,nie charczała,pięknie jadła i biegała. Przy tak daleko posuniętym zapaleniu płuc ,że aż by doprowadziło do choroby serca tak by nie zachowywała się. I jeszcze akurat to się stało jak byłam w domu sama z moją dwuletnią córeczką,więc pędziłam taksówką do weta z transporterem w jednym ręku a młodą ciągnęłam drugą ręką. Może gdybym dotarła pare minut wcześniej,bo jeszcze jak podjeżdżałam po lecznicę to świnka żyła. Dobra,bo to już nie ma sensu tak gdybać. Była bardzo kochaną świnką
Re: problem z głosem u świnki
Tak dokładnie to by umarła i to szybko. Zapalenie płuc jest dla świnek chorobą śmiertelną, bo ze względu na ich budowę błyskawicznie dosięga dna płuc. U ludzi może się paprać długo i prowadzić do zmian w sercu, ale nie u świnek - one po prostu umierają, zanim dojdzie do jakichkolwiek zmian. Jedyna możliwość, to że od dłuższego czasu borykacie się z zapaleniem płuc - nawraca, za słaba reakcja na antybiotyk, jakieś dziwne reakcje po kuracji etc. Czyli niby płuca pracują i prosiak jakoś tam ciągnie, ale płyn ciągle się zbiera (Harvejowa ma chyba taki problem ze swoim prosiakiem). Innymi słowy, sytuacja nie do przeoczenia. Przeoczone zapalenie płuc to wyrok dla świnki, nieprzeoczone - historia choroby w małym palcu.majam pisze: Świnka nie kaszlała,nie charczała,pięknie jadła i biegała. Przy tak daleko posuniętym zapaleniu płuc ,że aż by doprowadziło do choroby serca tak by nie zachowywała się.
Tak czy inaczej, gdybanie sensu nie ma
- Jack Daniel's
- Posty: 3797
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: problem z głosem u świnki
Nie każde zapalenie płuc jest śmiertelne dla świnki. Ale tutaj raczej na pewno problemy zaczęły się od serca. Zresztą - często zmieniony oddech może wskazywać na problemy kardiologiczne i doświadczony wet powinien (!) zrobić badania także pod tym kątem. Być może nawet nie było żadnego przeziębienia, a enrofloksacyna była podawana nadaremno i obciążyła organizm.
Re: problem z głosem u świnki
Miałam sobie dać spokój z tym dochodzeniem czemu świnka nie żyje ale jednak zadzwoniłam do tego weta co był przy sekcji. I ogólnie to sytuacja wygląda tak,że pani weterynarz która leczyła świnkę za przyczynę śmierci świnki podaje wadę serca którą ciężko było wykryć bo arytmi u świnki morskiej w naszych warunkach się nie da wykryć. A weterynarz który wydawał świnkę mojemu partnerowi i który mówił mu coś też o zmianach w płucach powiedział mi, że on w ogóle nie powinien tego mówić, że on nie powinien udzielać informacji ,że źle zrobił że to powiedział i że teraz to już tylko pani która leczyła świnkę będzie udzielać informacji. Dodał jednak że świnka miała obrzęknięte płuca i to im się nie podobało. Czy świnka była prawidłowo leczona? Miala stwierdzone tylko przeziębienie i to tylko górne drogi oddechowe i nawet to już ustępowało,płuca były czyste przez całą chorobę. Zwierzak był kilka razy osłuchiwany. A sekcja wykazuje wadę serca,obrzęk płuc. Czy jest tu wina weterynarza?nie wiem bo nie znam się na diagnozowaniu zwierząt
- Jack Daniel's
- Posty: 3797
- Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
- Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
- Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
- Kontakt:
Re: problem z głosem u świnki
Wadę serca faktycznie ciężko zdiagnozować i chyba tylko możliwe do zrobienia w Vet-Kardii w Warszawie. Ale to klinika ukierunkowana, na kardiologię. Obrzęk płuc (opłucnej zapewne) wziął się od problemów z sercem. Jeśli nie zostało to zdiagnozowane, to nic więcej nie dało się zrobić.
Re: problem z głosem u świnki
I płynu w płucach nie dało się wykryć jak była osłuchiwana?bo gdyby wykryto płyn w płucach to może by to ukierunkowało diagnozę na chorobę serca. No i wydaje mi się że z tym sercem musiało być kiepsko skoro aż od tego zrobił się taki obrzęk płuc. Czyli nawet tak chore serce i płyn w plucach był nie do wykrycia? Moj pies miał chore serce brał leki i żył bardzo długo ale z psem to może inaczej