CAVIARNIA

Kochana, dla tych osób są już inne świnki zarezerwowane. A co do tej sytuacji, owszem teoretycznie byłby to przejaw odpowiedzialności, ale nie w sytuacji, gdy najpierw rezerwuje zwierzęta, ja przez kilka tygodni odmawiam innym, a Pani teraz się przypomniało, że właściwie to trzeba będzie dziecko przebadać. Lekarz podobno powiedział, że przed badaniem dziecko powinno zetknąć się u kogoś ze świnką - i z tego powodu dopiero za rok Pani chce adoptować ;] długa ta wizyta...a pytałam kilkukrotnie, czy jest zdecydowana.

Czasami lepiej przypomnieć sobie o badaniach i pomyśleć później niż wcale.
Dobrze że się zreflektowała i nie zaadoptowała świnek. Problem by był z odsyłaniem świnek i więcej niepotrzebnego zamieszania.
Trzymam kciuki za dobry dom

Iza, to niestety nie jest tak, że dzieciak dotknie czy powącha zwierzaka i wszystko wiadomo, czasem alergia wyłazi po jakimś czasie regularnych kontaktów. Do tego układ immunologiczny dzieci nie jest jeszcze w pełni rozwinięty, więc to, co kiedyś dawało odczyn alergiczny może przestać go dawać, albo odwrotnie - było ok, a teraz wyłazi. Sama to przerabiałam z moim synem i kotami babci. I też lekarka powiedziała, że testy w tym wieku nie mają większego sensu, przez jakiś czas były ograniczone kontakty, dziecko sobie rosło i dzisiaj, po 2 latach, już jest spoko.

Kasiula, jestem alergikiem od urodzenia, więc tych tematów mi tłumaczyć nie musisz Mój dziadek dostał alergii w wieku ponad 70 lat, więc idąc tym tropem nikt nie powinien mieć zwierząt, a tym bardziej ludzie, którzy są alergikami, bo kiedyś alergia na zwierzaka również może się pojawić

Ale dzieci nie masz, a w tym wypadku w sumie wszystko sprowadza się do odczekania, aż bąbel osiągnie wiek szkolny (no i trochę się w tej szkole otrzaska, bo to zawsze nowe czynniki) i wtedy już spokojnie można próbować. Problem w tym, że żaden lekarz rodzinny ani pediatra nie uprzedzi Cię o tym ot tak, na wszelki wyp. Czasem mam wrażenie, że lekarze nie miewają zwierząt i zakładają, że jest to rzadkie odstępstwo od normy, więc nie przymuszeni przez rodzica w ogóle nie uwzględniają takich rzeczy w zaleceniach

A ja mam dzieci, które mają alergię (ale nie diagnozuję, bo jak pani dr mam powiedzieć, że domownika -zwierzaka- się nie pozbędę) sezonową mam wrażenie, ale jak wiadomo poziom zanieczyszczenia środowiska wzrasta, a co za tym idzie jest coraz więcej alergików i pewnie alergie moich dzieci też się nasilą. Sama jestem alergikiem, jak pewnie większość społeczeństwa.
Jeśli było podejrzenie alergii, to mogła pani sobie darować myśli o adopcji prosiów.
To moje zdanie jako matki i posiadaczki świniów, kota i 2 psów.

Dziewczynki wstępnie zarezerwowane! Trzymajcie kciuki, oby w końcu im się udało

Oo, Poleńka jest w tuneliku. Słodziach, zrobię jej zdjęcie.




Hmm...jakieś takie mało wyraźne. Spróbuję z flash'em.









Nina?!

W piątek wizyta przed adopcyjna Sprzęt gotowy, przyszli opiekunowie wyczekują, jak wszystko pójdzie dobrze, w weekend dziewczynki będą już w nowym domu

Należy się dziewczynom