U stadka wszystko dobrze, tylko ja ostatnio mam czasu coraz mniej i mniej i mniej...
Byłam z Goferkiem u weta, bo mu się ząbki krzywo ścierają - siekacze w sensie. Wetka przycięła, ale trzonowce
i zaleciła więcej zielonego w diecie... A oni nic nie lubią
A jak już coś lubią, to mój portfel zdecydowanie nie lubi ceny tego zielonego! Na razie trwamy na zasadzie "byle do wiosny" i "do trawy".
Ostatnio nawet ukochany pomidor został zbojkotowany, bo teraz jest bez smaku...
Kombinuję zamówienie na sieczkę, jak będę mieć, to na pewno się będę dzielić
Teraz to chyba jedyna rzecz w codziennej świńskiej diecie, która zachowała status "dobra" a nie "znośna" lub "fuuu"
Jak chcecie zdjęcia, to macie: Kiwi na swojej (MOJEJ!) ukochanej poduszce. Strasznie ma już długie włoski