Strona 398 z 445

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 06 gru 2018, 18:29
autor: sosnowa
O choroba jasna.

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 07 gru 2018, 8:41
autor: dortezka
Wyniki tarczycy ma w okolicy 7.. D mówiła, że tak naprawdę może być w każdej chwili gorzej a wtedy najpierw trzeba będzie unormować to lekami a dopiero później ciąć. I stwierdziła, że jakby to była jej świnka, to by się nawet nie zastanawiała, tylko od razu dała na stół.
Tylko, że przecież Rifi po tamtej operacji doszła ledwo do siebie. Przez ponad 3 miesiące nie chodziła, leżała jak flak.. Nadal nie jest w pełni sił, jak dłużej leży to chodzi chwiejnym krokiem. Waży ledwo 660g. Jak ja mam się zdecydować na operację?
Nie wiem już co mam robić. Wiem, że ten guz jest spory i ma pewno lekki dyskomfort przez niego ma bo jak leży to "chrumcze"..

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 07 gru 2018, 8:55
autor: sosnowa
Rzeczywiście bardzo trudna decyzja.....

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 07 gru 2018, 15:59
autor: martuś
Współczuję podjęcia decyzji. Z jednej strony czym szybciej tym lepiej ale z drugiej zawsze gdzieś z tyłu głowy będzie to w jakiej formie była po ostatniej operacji. Jeśli coś się nie uda to będziesz miała wyrzuty sumienia, że się zdecydowałaś a jak za jakiś czas będzie pogorszenie to może w ogóle nie nadawać się do operacji i też będziesz żałowała, że się szybciej nie zgodziłaś... :? :pocieszacz:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 07 gru 2018, 20:29
autor: dortezka
Właśnie dokładnie tak jest martuś jak piszesz..

Wzięłam więc dziś Rifi i pojechałam do P. W końcu on operuje, niech ja zobaczy. Na recepcji podałam z czym przyjeżdżam. Wchodzę do gabinetu, mówię grzecznie "dzień dobry" na co słyszę "operacja???!". No to mu mówię co i jak, że wczoraj telefon, że D mówi, że na stół, że zaraz, że natychmiast bo później może być za późno. On miętoli Rifi.. Miętoli.. Opowiada jak to może wyglądać później.. Jak operacja, jakie czasem są komplikacje.. Po czym dodaje" jakby to nie była pani świnka to bym powiedział operujemy jeszcze w tym tygodniu, ale że to pani... Patrząc na całą historię świnek.. To poczekajmy do stycznia, może coś leki jednak powsrzymaja"
:idontknow:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 07 gru 2018, 20:43
autor: Dzima
Biedna :( współczuję. Zawsze mi jest przykro kiedy chorują znane świnki.... Kurczę przecież od zawsze twoje stadko było na forum.
Rifcia, walcz :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 08 gru 2018, 10:48
autor: sosnowa
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 08 gru 2018, 12:21
autor: Asita
No i bądź tu człowieku mądry i zdecyduj coś... Ja się kilka msc decydowałam na operację Alfredzika. Ale przecież wiemy, że każdy przypadek jest inny i nie ma co porównywać.
Do stycznia niedaleko, na pewno będzie wiadomo, czy leki coś pomogły a nie minie tyle czasu, żeby można mówić, że za późno na operację.
Mam jednak nadzieję, i trzymam kciuki, żeby leki pomogły :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 08 gru 2018, 22:21
autor: zwierzur
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 14 gru 2018, 22:52
autor: dortezka
Jako, że Fifi wciąż siedzi skulona zabrałam ja dziś do P po jakiegoś przeciwbóla. Spotkałyśmy w poczekalni ciocię ognistą koze z chłopakami.

A P jak zobaczył Fifi to powiedział mi wprost, że on by jej nie męczył do świąt..
Wiem, że ma rację. Z resztą sam powiedział, że to ja jestem właścicielką. Staram się mu ufać, jego wiedzy. Sama widzę, że ona siedzi skulona. Ale mimo wszytsko ciężko mi się z tym pogodzić gdy widzę jak zajada, jak krzyczy, że chce już drugie danie..

Umówiłam się z nim na środę, przed jego zabiegami..
Nie wiem, czy do tego da się psychicznie przygotować..