Dzięki dziewczyny
martuś pisze:To kiedy zaczynasz pracę u weta?
ehehehe

przyznam, że nawet na recepcji u weta by mnie urządzało.. ale z dotychczasowej nie mogę zrezygnować.. już teraz nie starcza mi w sumie na kredyt, opłaty i rozpieszczanie świń, myślę, że jako początkujący technik to już w ogóle bym musiała zacząć handlować narządami..
Dziś usg, powiem Wam, że bardzo się boję golenia szyi. Mam zamiar przypilnować aby wszystko odbyło się bez narkoz, a ona teraz ma taką luźną tą skórę przez to, że taka chudziutka.. i od paru dni mam wizję poderżniętego gardła
pastuszku, pani jak zobaczyła Rifkę to pierwsze co powiedziała to: "miałam już kiedyś świnkę, Stefanka którego na nogi udało się postawić, to i z nią damy radę"
ogólnie póki co sama mówiła, że w ciemno zaczynamy, bo od czegoś zacząć trzeba. Więc pierwsze co to zmiany w kręgosłupie (choć wg P nie są one takie, że powodowały by taki jej stan).
w zeszły weekend miałam plan spać do oporu i się wreszcie wyspać.. ahaaa..
najpiękniejszy widok po powrocie z pracy
ale już kolejnego dnia.. (tak, ten zlepek bobów jest jej.. robiła ładniejsze.. zlepek idzie odkąd w nią pcham wszystko na raz.. ale w sumie to nie sraka, więc nie czepiam się, ważne, że robi)
zapuszczamy kłaki

(ale tylko te z boku, dupsko i brzuch i tylne łapki nadal golimy do zera.. wiadomo czemu..)
