CAVIARNIA

Zwykle nie pamietam takich pomylek, ale moje mlodsze dziecko nie kuma polskiego i czasami jak chce zablysnac i cos powiedziec to takie glupoty mu wychodza, ze masakra. Moje starsze dziecko czasami tak przekreci wyraz, ze nie moge sie pozbierac ze smiechu.
Jestem ciekawa jak ta wspolpraca byla owocowa... pracuja przy zbiorze owocow czy co?

Prawie M. tłumaczy poezję na hiszp.

Asita pisze:Kiedyś wchodzimy do mojej mamy i coś pysznego na obiad gotowała, a on mówi po polsku "fajnie wącha"

Przyrodnie siostry mojego męża mieszkają od małego w Holandii i tez im polski sprawia trudność Jakiś czas temu zobaczyły kota cioci pod sufitem i pytają z wielkimi oczami "Jak on tam wesz!?"

Fajnie wącha Chyba zacznę tak mówić

Jak on tam wesz? To dobre
Assia, ja już tak mówię

ale Wy jesteście, żeby się śmiać z innych

(ja wolę nie wiedzieć, co ja mówię gdy próbuję coś po angielsku powiedzieć )

Ostatnio znowu bylam w gorach to sie pochwale fotkami. Pogoda niestety nam nie dopisala, ale i tak warto bylo
Ben Lomond



























A tutaj Devils Pulpit znowu odwiedzilam...












Ryan mial byc na diecie...

Jak pięknie!
Ale Ci fajnie.

Dzisiaj tez sie wybralismy w gory, ale juz na pierwszym rondzie utknelismy bo byl mecz...

Potem droga byla zamknieta bo byl wypadek, wiec pojechalismy tak jak nam policjanci doradzili i utknelismy bo ciezarowki i autobusy zablokowaly ta droge. Bylo tak wasko, ze sie nie zmiescily i o to takim sposobem calutki dzien stalismy w korku nie mielismy nawet jak zawrocic.



Potem pojechalismy nad jeziorko zeby chociaz cos miec z tego dnia i zlapac zachod slonca
















A tak w ogole to mialam dwa robaki na podlodze i Ryan je zjadl na zywca...ta swinia jest jakas nienormalna rozumiem gdyby Shimmerek mi je ganial i zjadl, ale swinka?

Mięsożerca!
Zdjęcia cudowne..