Aż mi głupio... nie odzywałam się 3 miesiące i w dodatku nadal nie mam sensownych zdjęć. Wczoraj coś pstryknęłam telefonem, ale okazało się, że niewiele z tego wygląda choćby przyzwoicie. Wrzucam tylko jako dowód, że chłopaki żyją i mają się dobrze - w październiku skończyli 1,5 roku. Strasznie czas leci - świnie mi dojrzały, syn urósł (niby skończył tylko 3 miesiące, ale to masa zmian w tak krótkim czasie). Nie nadążam za internetami niestety, macierzyństwo rządzi się swoimi prawami. Kompa włączam raz na kilka dni, nie ma opcji dłuższego siedzenia na forum. Ciągle czytam znajome wątki, ale komentować nie daję rady. Pewnie za jakiś czas się ogarnę, bo w innych dziedzinach życia robię postępy
I wtedy foty świń w większej ilości i lepszej jakości też się znajdą.
Świniaki w porządku - nie będę ściemniać, mój czas dla nich jest ograniczony, ale karmię, pielęgnuję, sprawdzam stan zdrowia. Gdyby był jeden proś, miałabym ogromne wyrzuty sumienia, ale są dwaj i dzięki temu chyba się nie nudzą. Po staremu jest, trochę spokoju, trochę gonitw i bójek, ale już znacznie spokojniej, niż po operacji Leosia. Charakterki okrzepły, teraz to dwaj dżentelmeni. Po zdjęciach widać, że Leonek odzyskał długie futerko i jest znowu mopikiem, ale na zimę to mu nie szkodzi. Zresztą strzyc byłoby ciężko, ledwo dajemy radę z obcinaniem pazurów i wycinaniem kołtunów (pan Leon ostatnio wgniótł sobie dwa boby w futro, chyba taki zabieg dla urody).
Spóźnione życzenia dla wszystkich - wprawdzie Święta już się skończyły, ale szczęśliwego Nowego Roku nadal mogę życzyć