Prosiałki jak zwykle nie rozbrajają ;P otóż okazało się, że wbrew bałaganieniu są czyściochami xD Wczoraj nie miałam weny i musieli wytrzymać w brudnej klatce...w nocy była wojna światów ;p... Rano posprzątałam...wzięłam dzieci na mizianie i co ? i spokój

. Mufi dzisiaj całkiem ładnie oddycha...tylko musiał ostro dostać po tyłku...jak widzi Harvistka to zgrzyta...zaplanowane wieczorne wspólne mizianie

ach te moje słodkie łobuziaki...wciąż mnie zaskakują
Wreszcie czysto...i mina mufiego "A tylko spróbuj mama następnym razem zrobić sobie wolne od sprzątania..."
