CAVIARNIA

Trzymam mocno kciuki za Was!

Będzie dobrze

martuś dacie radę-obie

Powiem Ci, że ja z Mili obracam w jeden dzień do Warszawy do dr Kasi na zabieg i do domu do Stargardu pod Szczecinem. Trochę już tych zabiegów Mili miała i zawsze było tak, że wyjeżdżałyśmy ok 5-6 rano pociągiem expresem, o 12, czasem 13 był zabieg i o 17 expres powrotny (wolę nie mówić o kosztach biletów pociągów ekspresowych, bo to dramat i poważna pozycja w wydatkach). Męczące dla opiekuna, ale dla zwierzaka wydaje mi się, że lepiej, żeby jak najszybciej był u siebie. Mili np dużo lepiej czuje się w swoich własnych kątach niż na obczyźnie, gdzie ze stresu po zabiegu przestaje się załatwiać i sikać. Dziwnym trafem zaraz po przyjściu do domu jest salwa bobków i kałuże siuśków. U nas się to sprawdza w 100 %. Mili zostaje na obserwacji po zabiegu jakieś 2-2,5 godz. i potem jesteśmy puszczane do domu.
Tyle, że ja mam pociąg bezpośredni bez przesiadek, a u Ciebie to nie wiem....

Dziękuję za kciuki

Mnie tato musi odwieźć 80 km na pociąg. O 12.33 mamy bezpośredni z Choszczna i w Warszawie Wschodniej jesteś o 17.40. Powrotny w piątek mamy albo o 14.30 bezpośredni a jak nie zdążymy to 15.58 albo 17.00 z przesiadką. Powrót będzie zależał tylko od Nutki i tego w jakim tempie dojdzie do siebie.
Jeśli chodzi o dziewczyny to one nie stresują się podróżą pod warunkiem, że jadą we dwie. Jak jeździmy do Szczecina to póki wrócimy to zawsze nam zejdzie 6-7 godzin i nigdy nie ma problemu. W czasie podróży śpią, jedzą, sikają i bobczą na potęgę

Dla Nuteczki dużo kciuków

, oby wszystko poszło dobrze

Tak u nas było 3 dni temu...Na szczęście dzisiaj świeci słoneczko i jest 14 stopni w cieniu

Dieta działa. Nala spadła poniżej 1300g
Obrazek

Nutkę muszę podtuczyć po zgubiła 20g...
Obrazek

Wszystkim życzymy zdrowych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy! Abyśmy w przyszłym roku mogli spędzać święta w tym samym gronie (rodzinnym i świnkowym )