O nie, myszki to już za dużo Jedyna opcja rozszerzenia zwierzostanu to dodatkowy świniak, bo to nie pociągałoby za sobą dodatkowej klatki (ale tu są opory TeŻeta) Miejsca brak...
Duża zagroziła nam wczoraj śmiercią. A było to tak. Rano Duża się budzi, co nie, no więc szefowa już czuwa i włącza syrenę alarmową. Ja się budzę, odgarniam grzywkę i dołączam. Kwiczymy i kwiczymy, po krótkiej chwili nadchodzi ogórek. Zjadłyśmy, minęło z dziesięć minut no więc zdążyłyśmy zgłodnieć. No to kwiczymy znowu bo po co Duża łazi po kuchni jak nic dla nas nie ma. Na odczepkę dostajemy marchewkę ale nie ma głupich, ją to jemy tylko jak już nam się strasznie nudzi. Wąchamy tylko i odchodzimy w cichym proteście. Mija znowu parę minut i ja znów poczułam że burczy mi w brzuchu więc mówię o tym dobitnie Dużej. Bunia uważa tak samo, zresztą usłyszałyśmy szelest torebki a każdy wie co to oznacza - Duża znów się na pewno czymś obżera a z nami się nie dzieli. No dobra, to po chwili dostajemy dzisiejszą działkę towaru. Zjadamy. Niedużo tego dziś. Szukamy czy nie ukryła czegoś w rękach, obchodzimy ją dookoła, ja jej nawet strzelam z bańki w tyłek bo może siedzi na jakiejś trawie. No nic. Koniec towaru. Ja się czuję nieusatysfakcjonowana takim pożywieniem więc uznałam że po prostu za każdym razem jak zobaczę Dużą to będę się domagać należnego mi pokarmu. Bunia uważa że to wyśmienity pomysł. Tak więc po zaledwie pięciu czy dziesięciu takich alarmach Duża podchodzi i mówi że nas zapanieruje i przerobi na danie kuchni peruwiańskiej. Nie wiem po co się tak spina, przyniosłaby lepiej jeszcze trochę ogórka. No właśnie, tak już lepiej.
zapis 9 - Bunia:
Protestuję przeciwko kumoterstwu u nas w więzieniu! Zamykają nam spacerniak na noc i nie można swobodnie pobiegać, zostaje nam tylko niewielki placyk. W nocy wyciągają na zmianę na spacerniak szczególnie niebezpiecznych więźniów (tak wnioskuję bo siedzą w izolatkach od kiedy pamiętam) - Dropsa, (ksywa Laluś), Ridża (ksywa Cienki) i Pana Koparkę (ksywa Evan Kopacz/Gary Kuper). Czemu ci zwyrodnialcy zabierają nam spacerniak? My co prawda w nocy niespecjalnie biegamy (w sumie w dzień też nie) ale zawsze dobrze mieć taką możliwość, co nie? W proteście dziś w nocy podeszłyśmy pod ogrodzenie i je obficie obsikałyśmy - niech klawisz ma za swoje, życzę szczęścia z szorowaniem sklejki, hehe.
Dziewczyny nie wymiękajcie ! Dużą trzeba wychować. Jeśli jest oporna na wydawanie racji żywnościowych to świetnie się sprawdza siku pozostawione na podłodze w kilku miejscach. Za każdym razem w innym i koniecznie, gdy Duża chodzi w skarpetkach. Szybko się nauczy, że NAJPIERW daje się nam jeść, a dopiero później można bezkarnie otwierać lodówkę. Lucjan i Whoopiś.
Och ! Są większe problemy : ) Dosłownie. Mam 120 cm legwana i absolutnie nie mogę przy nim jeść mandarynki. Efekt: chowam się w kuchni ( otwarta na salon) za murkiem, pożeram jak najszybciej mandarynkę, a u stóp mam uwieszone głodne świnie