Strona 352 z 362

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 03 lis 2020, 21:02
autor: Siula

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 04 lis 2020, 17:30
autor: martuś
Eh... :cry: Siula a jak stado?

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 04 lis 2020, 21:58
autor: Siula
Niby ok, najważniejsze, że jedzą. Fisiąga mi szkoda bo to psiapsiółki były.

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 05 lis 2020, 10:41
autor: martuś
Na pewno im brakuje koleżanki :cry: ale dobrze, że chociaż mają siebie nawzajem to zawsze jakoś łatwiej będzie im przejść przez te ciężkie dni :(

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 11 gru 2020, 10:33
autor: Siula
Echch tak dawno nie pisałam, nie mogę się zebrać. Ciągle coś, walczymy z kupami i brzuchem Meli, Boguś był na antybiotyku bo źle dychał, Fisiąg smutna i spokojna. Smutno mi... Już całkiem inne to stado... Nie wiem co dalej... Czy jeszcze się zakocham w jakiejś świni... Jeszcze alergia mnie strasznie męczy, jak to w sezonie grzewczym, zawsze jest gorzej.
Wstawię w weekend jakieś foty... przynajmniej tak planuje ;)

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 11 gru 2020, 14:53
autor: Kropcia
Zakochasz się. Każda świnka jest niepowtarzalna i na swój sposób urokliwa, z własnym charakterkiem. Mamy swoich faworytów wśród stad, ale to nie znaczy, że nie kochamy innych świń na swój własny sposób. Uwierz mi, zabrakłoby Ci którejś, rozpaczałabyś mocno

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 15 gru 2020, 15:07
autor: sosnowa
:pocieszacz:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 18 gru 2020, 20:27
autor: Siula
Oczywiście baaardzo kocham wszystkie moje świniaki i strasznie przeżywam jak im coś jest. Właśnie Boguś chory, załamka a zabrałam go kontrolnie z Melą :glowawmur: ale to długa historia, napiszę jak siądę do kompa...

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 19 gru 2020, 11:44
autor: Chryzantem
Siula, z mężem robicie dla świń wszystko co najlepsze. pamiętam jak przybyły pierwsze trzy "siostry", z czego jedna niby była chłopczykiem, jak tuptały we trzy po kafelkach i miały swoją Kawiarenkę. a potem kolejne i kolejne. taki już nasz człowieczy los - możemy je mieć ze sobą tylko chwilę, czasem dłużej czasem krócej, co nie zmienia faktu że zasługują na miłość i opiekę którą wy potraficie im dać. boli i tęskno za poprzednimi... ale kolejne świnki są tak samo kochane i urocze. Róbcie to wszystko z myślą o Brombie, Misi i Tosi, o Matyldzie, i o panu Kokosie.

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 20 gru 2020, 16:59
autor: Siula
W czwartek zabrałam Melę do weta w celu dalszych poszukiwań przyczyny jej gówniano-brzuszkowych problemów. Krew idealnie, jedynie na USG macica nieładna. 10 dni na przeciwzapalnym i zobaczymy. Kupy brzydkie, brzuch wielki - jak jest na suchym to w miarę ok i tak już się bujamy jakiś czas. Zabrałam Bogusia, tak kontrolnie i tu się załamała i nasza wetka i ja.
Od początku- Bogul jakiś miesiąc temu brzydko oddychał, cały bok mu falował więc oczywiście mówię- coś nie tak - zapodałam enroxil bo oczywiście był weekend. Po 4 dniach osłuchowo czysto. Kilka dni po antybiotyku znów mi się nie podobał- lekki szmer tylko - dostał Bactrim(od naszej dr Karoliny). Po skończeniu ciągle falują boki, znów wizyta ( już 3 wet go słuchał) bardzo leciutki szmerek. No ale te boczki ciągle falowały, więc po kolejnym tygodniu zabrałam go z ta Melą w ostatni czwartek. Nadal cichutki szmer przy wydechu- zrobiliśmy rtg, a tam płuca prawie bez powietrza, na usg płyn w płuckach. No załamka. Kolejny antybiotyk, furosemid, theospirex, meloxidyl... W piątek siedzi napuszony w kącie i nie chce jeść (nawet strzykawki, o która zawsze się bije), wieczorem brzuch jak bania eeeech...
W sobotę lecę z nim do weta wcisnąć się w kolejkę, w sobotę zawsze zadyma w przychodni. Oddycha brzydko, a ja ciągle zaglądam czy oddycha w ogóle, bo rano leżał tak jak go w nocy odłożyłam. Zmieniamy antybiotyk, mnóstwo leków na brzuszek, zastrzyki z no-spy. No dostał wszystko co możliwe. Dzisiaj troszkę lepiej... na termoforku się wykładał na kolankach.
Kurde chciałam mu pomóc , a jest gorzej. A Mela to cholera, zaraz go gryzie i przegania- z każdą słabszą świnką tak robi.
Siedzi za karę oddzielona kratką, ale jak Boguś podejdzie to cykają na siebie - szczególnie Melania jak wściekła cyka. Niech no Boguś dojdzie do siebie to jej pokaże
Od kiedy nie ma Misiaczka to ciągle zadyma w tym stadzie, nikt tak nie potrafi porządku trzymać- twardo, acz nie brutalnie.

Teraz trochę zdjęć na poprawę nastroju, dostały nowe legowiska :102:

Obrazek
Obrazek

Księciunio na podusiu :love:
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tak już było dobrze:
Obrazek

Moi lekomani nawiedzeni :lol:
Obrazek
Obrazek

Mój choruszek:
Obrazek
Obrazek

I część nie-świnkowa.
Moja sypialnia z nietypową poduchą:
Obrazek

Bat-dog:
Obrazek

I ulubione zajęcia Kleksa:
Obrazek