Niestety, w jej przypadku poprzednie antybiotyki nie wybiły draństwa i mamy nawrót. Veraflon jest bardzo wygodny, podaje się go raz dziennie i doustnie, zobaczymy jak wpływa na przewód pokarmowy.
Podczas pobytu ciemnostworków w szpitalu Apisia była załamana, szkoda mi jej było jak nie wiem. Ona chyba jakoś na razie za bardzo nie rezonuje z Ocią niestety. Może z winy Oci trochę, ponieważ mała uwielbia kłaść się na tunelu, w którym leży Apka, w sumie jej się nie dziwę, taki miękki i jedwabisity wkład to jest coś. Ale Apka nie podziela mojego zdania na ten temat. Skacze w środku, więc Młoda ma spa z łóżkiem wodnym

potem albo oburzona wychodzi, albo względnie filozoficznie godzi się z obciążeniem i zostaje. Młoda przybiera na wadze, niedługo będzie trudniej. Podczas niebytu szlachty Otka urządzała też dzikie galopy po kladce obijając się czasem o ściany lub Apisię, która dostawała szału i ją goniła aż dzwoniło. Ruch to zdrowie, ale jednak. Apisia po euthyroxie jest znacznie bardziej ruchliwa i charakterna, choć na wadze na razie bez zmian.
Natomiast Gruby (a gdzie on gruby, już bez przesady samiec us teddy tej wielkości ma pełne prawo ważyć 1400 moim zdaniem), jest najcudowniejszym facetem na świecie, niech no mi kto spróbuje słowo powiedzieć na aguty

Nie dość, że opiekował sie Kresyda w szpitalu zasłaniając ją sobą w norce, to jeszcze, po początkowych nieporozumieniach, zatrybił, że Ocia nie widzi i UWAGA! oddaje jej cykorię

Mała ma zwyczaj w czasie podawania warzyw podchodzić do świnilli i próbować im zabrać, w słusznym mniemaniu, że gdzie jak gdzie, ale koło pyska dużego kalibru żarcie jest na pewno, i Wiedźmin, początkowo oburzony, teraz rozumie i się odsuwa. Uwielbiam tego świnia. No uwielbiam.
Kresyda małą też lubi i to z wzajemnością. Szkoda może, że jest akurat chora, by sobie poszalały, ale i tak jest ok.