Strona 36 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 24 wrz 2014, 8:35
autor: NIKI 2
Gucio, nadal trzymamy :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 24 wrz 2014, 12:22
autor: porcella
Gucio ruszył z metabolizmem po dokarmianiu, co się objawia lepszym apetytem na to, co może jeść (miękkie i granulat), olbrzymią kolekcją lśniących bobów po nocy - ze 40 chyba!) i dziwacznym zapaszkiem ni to chemicznym ni ziołowym, który wypełnił mi pomieszczenie. Mają go w Medicavecie też podkarmić, na wieczór znowu - a jutro - do domu!!! :-)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 24 wrz 2014, 14:41
autor: Miłasia
Guciu :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 24 wrz 2014, 17:42
autor: Katia69
Będzie dobrze!

:fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 24 wrz 2014, 22:38
autor: porcella
Dzisiaj chemia dobrze poszla, Gucio podobno cały dzień pojadał, w domu z apetytem zjadł 12 ml papki, po czym zabrał sie za liść rzymskiej... Cos się ruszyło jakby? :fingerscrossed:
Bardzo bym chciała... :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 24 wrz 2014, 22:49
autor: bziki2
Guciu prosimy dawaj dalej - do wyzdrowienia :pray:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 25 wrz 2014, 7:05
autor: Aguś79
Guciu dalej trzymam :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 26 wrz 2014, 11:02
autor: sosnowa
Tak trzymać i nie popuszczać!

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 26 wrz 2014, 16:04
autor: Katia69
Reniu,napisz czy rozmawiałaś z lekarzem.
Daliście radę w podróży?Jak Gucio?

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Gucio bardzo chory..

: 26 wrz 2014, 16:35
autor: silje
Już piszę:
Wczoraj wróciłam późno- padnięta, a dziś od rana w pracy siedzę- nie było kiedy.
Jednak jazda taki kawał po ciemku i w deszczu- to nie jest to co lubię naprawdę. Dwa razy lekko się zamotałam, ale - oczywiście warto było :)
Poznałam osobiście Pontusa, odwiedziłam Jantara. I Porcellę oczywiście :)
I mam swojego Gucia z powrotem :)
Schudł bardzo- właściwie od jakiegoś czasu chudnie- powoli, ale jednak- i teraz właściwie jest już pół kilo mniej Gucia.
Guzy na szyi za to urosły.
Dalsze plany leczenia są takie: w najbliższą środę (1.10)- czwarta i ostatnia chemia, po 4-5 dniach kontrola morfologii i jeśli wszystko będzie ok- w maks 10 dni po chemii- zabieg. Czyli ok 10-go. Po zabiegu Gucio będzie musiał zostać ze 4 dni w klinice. W ogóle Dr proponowała, aby już teraz go zostawić, ale ja już się strasznie nastawiłam, że on wraca ze mną!
Chciałam, żeby choć trochę pomieszkał sobie w domu.
Ale nie wiem, czy po chemii jednak nie zostawię go jednak w klinice, bo jazda po 4 dniach na morfologię, a potem na zabieg- to jednak trochę duże obciążenie dla niego.
I dla mnie też niestety.
Muszę to wszystko jakoś poukładać, aby było jak najlepiej.
Zabieg musi być zrobiony- nie ma wyjścia- te guzy chłoniakowe rosną bardzo szybko i już nawet utrudniają mu jedzenie. Ale żeby zrobić zabieg- jeszcze trochę musi obniżyć się poziom leukocytów.
Jeszcze dużo przed nami..