CAVIARNIA

Nic już nie piszę, żebyś się mogła uczyć...

Pontus miał ten problem gdzieś od roku, odkąd skończył pięć i pół-sześć lat - trzeba koniecznie czyścić: raz, dwa razy dziennie, zależy od diety. Kiedy tylko dostawal zieleninę i boby robiły się trochę miększe, natychmiast następowało przytkanie, kiedy dostawal tylko suche - przez jakiś czas boby były wzorowe. Zapaszek jest oczywiście gorszy w zależności od tego, jak długo kal zalega, więc trzeba koniecznie czyścić. To jest chyba po prostu zwiotczenie mięśni worka okołoodbytowego, czy jak się to nazywa anatomicznie.
No i psssst....ucz sie, ucz...

Asita pisze:Nic już nie piszę, żebyś się mogła uczyć...

Ale ja sie moge uczyc nawet jak piszesz...

Porcella no wlasnie ostatnio glosno myslalam/zastanawialam sie czy 4ro latek moze miec juz zwiotczale miesnie? Widze jak on sie napina ale nie moze wypchnac bobkow i sie wscieka. Chociaz tak sobie mysle, ze przeciez Ryan kiedys wazyl 1.7kg i schudl do 1.2kg, skore ma bardzo obwisla i moze to dlatego?
POrcella mam jeszcze do Ciebie pytanko...ostatnio gdzies przeczytalam, ze kiedys Twoja swinka miala wycietego guza sutkowego...czy byly na tym guzie duze zmiany? Bo Angelo mial podobno duze zmiany na tym guzie i wyniki histopatologiczne bede miala w nast tyg.

PS Od czasu kastracji Ryan daje sie czesciej glaskac i uwielbia byc smyranyn po uszach (zamyka oczy) i jak go tak delikatnie ciagne po uszkach a Lewis wywala kopyta gdzie sie tylko polozy. Moje dziecko starsze (nie swinko-maniak) zauwazyl nawet ze Lewis ciagle ma wywalone kopytka.

EDIT: Dzisiaj rano Angelo przyjal ladnie 2 strzykaweczki z lekarstwami bez zadnego oporu. Nawet nie musialam go przytrzymywac. Pewnie glupio mu sie zrobilo jak ostatnio tak narzekalam na niego, ze wypluwa lekarstwa.

Oj znam ten ból, jak nauka nie idzie..Chociaż człowiek się przygotował solidnie..

może u niego ten tyłeczek faktycznie nie z powodu nowotworu tylko kastracji?

oby się to unormowało i było jak dawniej

ANYA pisze:W razie co to opisze sposob zarzadzania nie ludzmi ale swinkami. Ryan jako manager a reszta to poddaNiNi.
W razie co to dolacze process czyszczenia doopki I spsprawdzajacy ten egzamin bedzie pod ogromnym wrazeniem

myślę, że sprawdzający byłby w takim szoku, że zaliczył by od razu

dortezka pisze:może u niego ten tyłeczek faktycznie nie z powodu nowotworu tylko kastracji?

Myślę, że skoro weterynarz Anyi nic nie wspominał o nowotworze to nie ma co się martwić Zwłaszcza, że TŻ napisał, że to występuje "najczęściej" (czyli nie zawsze) i pisał jak to jest u psów,a u świnek może być zupełnie inaczej

Powodzenia na egzaminie dzisiaj!

Jutro jade z Angelo na kontrole i sie juz boje co mi wet powie o tym guzie.

A egzamin ...odpowiedzialam na wszystkie pytania i bylo to co chcialam zeby bylo nie napisalam wszystkiego co chcialam bo mi czasu zabraklo ale pisalam tak szybko ze az mi sie dymilo z dlugopisu.

Gratulacje!!!
A napisałaś coś o świnkowych bobach?

Gratulacje! I kciukam za Angelo

Dziewczyny ale naprawde nie ma czego gratulowac bo jeszcze nie wiem nawet czy zaliczylam Nie napisalam nic o bobkach bo mi czasu zabraklo...
Dzisiaj jade do veta a wczoraj wieczorem jak zmienialam Aniolkowi poslanko to znalazlam guza, zgrubienie...mam nadzieje, ze tak tylko skora sie ulozyla po operacji albo wszystko sie przesunelo bo mial tam straszna dziure...