Właśnie to sobie zobrazowałam...
Słuchajcie. Wczoraj poszłam do nowego sklepu zoologicznego niedaleko mnie. Sklep z dużą ilością miejsca jeszcze do zagospodarowania. Szperam w ziółkach, bo nie zamawiałam a okazało się, że niespodziewanie szybko zniknęły te z poprzedniego zamówienia. No i tak wybieram, a z pięć torebek HP już trzymam (pod pachą, głową przytrzymuję

) Podchodzi właściciel z koszyczkiem w celu niesienia mi ulgi w gimnastyce.
No i zaczęliśmy sobie rozmawiać. Pyta mnie, czy dział gryzoniowy moim zdaniem ma dobrze zaopatrzony, prosi o porady, nazwy karm i akcesoriów, o które warto poszerzyć ofertę, bo chciałby mieć rzeczy, które sa potrzebne, ale ciężko je dostać w innych sklepach.
Stanęło na tym, że dostałam wizytówkę i wysłałam mu moje propozycje na maila.
Mam także do was prośbę.
Może też coś mu doradzicie ewentualnie? W domu mam nazwę konta tego sklepu na fb, to potem podałabym go, bo nie pamiętam

Zwykle tak sie nie udzielam z propagowaniem sklepów zoologicznych
ALE:
- Pan nie prowadzi i nie zamierza prowadzić sprzedaży jakichkolwiek żywych zwierząt, bo powiedział, że takowe powinno sie kupować w hodowlach, w których o te zwierzęta dbają.
- Jego sklep jest "dla zwierząt", a nie po to by je męczyć.
-
Poprosił o plakat naszego stowarzyszenia do przyczepienia na dużej tablicy korkowej w sklepie - zrobiłam go i wydrukowałam w robocie. Moze nie cudo, ale informacje są. Potem Wam pokażę, bo tu fotosik nie działa.. Jutro mu pewnie zaniosę.
Jestem w sumie pozytywnie zaskoczona po wizycie i rozmowie
