Re: Bobcio [*] i koledzy
: 27 maja 2020, 17:43
Ostatnio sporo było wizyt u weterynarza i przy okazji wydatków. Tak - Kubunio kaszak na barku, wycięty, już zagojony bez śladu, lipoma u Maciusia, wycięta i zagojona, korekta zębów u Tymcia wypierdka oraz u Boemunda. U Boemunda wyszły złe wyniki wątrobowe, dostał mnóstwo leków, w tym Ornipural, Hepaxan, Hepatoherb. Co dwa tygodnie kontrola, ale wyniki się poprawiły. Chłopak senior, ale żwawy, tylko chudy mimo dobrego apetytu. Teraz będziemy sprawdzać tarczycę.
Kujki się z kolei pożarły na amen. Pataszon upodobał sobie Tymcia i traktował go jak samicę. Nie dość, że po nim jeździł, to był okropnie o niego zazdrosny. Bił Pata, a któregoś razu tak go ugryzł w bok, że wdało się zakażenie. Smród taki, że tylko nos zatykać. No i kolejne wizyty u weterynarzy... Enrofloksacyna, codzienne płukanie rany i smarowanie balsamem Szostakowskiego. Balsam, czyli Avilin, jest gęsty i nie dopuszczał do szybkiego zamknięcia rany, można było wyciskać ropę. Poza tym, Avilin bardzo pomaga na gojenie trudnych ran, zaropiałych, po oparzeniach, odleżynach, itd. Rana Pata jest praktycznie zagojona, ale znalazłam na barku jakiś bąbel, guzek, w dodatku stale rozdrapywany.
Odkąd nie ma Pata, który siedzi w osobnej klatce, Pataszon jakoś już nie goni tak Tymcia i nie przesiaduje z nim na zdobytym terytorium. Często wychodzi w ogóle do drugiego pokoju i tam siedzi pod biurkiem. Może jednak tęskni za Patem. Nie dojdziesz za tymi świ niami...
Ech... Jeszcze przydałoby się przepadać pozostałe świnki, boTankred, wydaje mi się, ma jakiś guzek na pysku, a golasek Antoś jest jakiś dziwnie chudy. W dodatku Maciuś nie przepada za nim i często go szczypie, a że skóra goła, to od byle uderzenia jest skaleczenie. Biedactwo ma całe plecy z białych kropkach blizn, bo skórę ma ciemną.
Antoś i Maciuś mają już zarezerwowany dom w Tychach i mam nadzieję, że wkrótce będą mogli do niego pojechać.
Kujki się z kolei pożarły na amen. Pataszon upodobał sobie Tymcia i traktował go jak samicę. Nie dość, że po nim jeździł, to był okropnie o niego zazdrosny. Bił Pata, a któregoś razu tak go ugryzł w bok, że wdało się zakażenie. Smród taki, że tylko nos zatykać. No i kolejne wizyty u weterynarzy... Enrofloksacyna, codzienne płukanie rany i smarowanie balsamem Szostakowskiego. Balsam, czyli Avilin, jest gęsty i nie dopuszczał do szybkiego zamknięcia rany, można było wyciskać ropę. Poza tym, Avilin bardzo pomaga na gojenie trudnych ran, zaropiałych, po oparzeniach, odleżynach, itd. Rana Pata jest praktycznie zagojona, ale znalazłam na barku jakiś bąbel, guzek, w dodatku stale rozdrapywany.
Odkąd nie ma Pata, który siedzi w osobnej klatce, Pataszon jakoś już nie goni tak Tymcia i nie przesiaduje z nim na zdobytym terytorium. Często wychodzi w ogóle do drugiego pokoju i tam siedzi pod biurkiem. Może jednak tęskni za Patem. Nie dojdziesz za tymi świ niami...
Ech... Jeszcze przydałoby się przepadać pozostałe świnki, boTankred, wydaje mi się, ma jakiś guzek na pysku, a golasek Antoś jest jakiś dziwnie chudy. W dodatku Maciuś nie przepada za nim i często go szczypie, a że skóra goła, to od byle uderzenia jest skaleczenie. Biedactwo ma całe plecy z białych kropkach blizn, bo skórę ma ciemną.
Antoś i Maciuś mają już zarezerwowany dom w Tychach i mam nadzieję, że wkrótce będą mogli do niego pojechać.