Obiekt uczuć krótko był blisko i - jak się okazuje - całe szczęście.
W piątek wzięłam Entropię na badania profilaktyczne, to sześcioletnia dama - krew, mocz - w normie. Osłuchowo ok.
Na wszelki wypadek zapisałam ją dzisiaj na echo serca no i owszem, serce ok, ale zapalenie płuc też jest. Jeszcze się nie rozwinęło, więc rokowanie jako takie, antybiotyki, syropek na odporność...
Obie świnki nie zdradzały żadnych symptomów choroby, Anemon schował się i nie jadł dopiero, kiedy już było za późno.
Entropia opróżnia miskę i bobczy obficie, a mało ruchliwa była zawsze...
W najblizszy poniedziałek zabiorę Entropie na kontrolę, a chłopaków na rtg - bo już wiadomo, że nie wysłuchiwalne draństwo, a jednak przez dwie doby byli po sąsiedzku.
Klatkę po Anemonie wyszorowałam i wypsikałam wirusobójczym świństwem - w dzisiejszych czasach tego towaru pod dostatkiem.
Czeka na tymczasy - będą w drugim pokoju, czyli w odległości ładnych paru metrów. Dr mówią, żeby zachować taki reżim higieniczny, jak przy grzybicy.