CAVIARNIA

Świetnie!A fotka Marcelego bezkonkurencyjna!

Pięknie

Uff super oby tak dalej,brawo WY.

Wiesz, brawo, to brawo, dziękujemy, ale dr Magda mówi, że zdrowy, to on nie będzie nigdy. To jest wada metabolizmu i Marceli będzie na lekach już zawsze - problem tylko w tym, jakie leki dobrać, żeby żył komfortowo i mial dobre wyniki.

To wiadomo,ale w porównaniu co było i co jest do przede wszystkim dla niego inny komfort życia (lepszy).Leki,dbanie,dieta wiadomo, ważne że są efekty ciężkiej pracy i współpracy
Aż serce rośnie z radości

Przy okazji. W jakim wieku jest Marceli?

W marcu tego roku będzie konczył 3 lata .

Młodziak jeszcze!Trzeba o niego dbać i walczyć,ale i tak myślę,że jest teraz szczęśliwy!

Z tym szczęściem to różnie - wzloty i upadki.
Wczoraj piskał, dzisiaj nie w humorze, zabrałam więc go rano do Mv w trybie pilnym no i usg pokazało znowu pełny złogów pęcherz. Został na płukanie, bo ja musiałam do pracy lecieć, wiem, że zabieg byl w znieczuleniu, Marceli dobrze się wybudził, ma apetyt. Tydzień antybiotyku, no i wracamy do ubretidu. Widać ma upośledzoną czynność skurczową pęcherza, nic się na to raczej nie poradzi. W każdym razie jest to jednak sukces - poprzednie płukanie było na początku września - pięć miesięcy, jak obszył.
Zaraz po niego jadę dopiero.

W sumie co racja to racja 5 miesięcy to kawał czasu,cofając sie wstecz bywało i co 2 tyg.
Trzymam mocno
Zdrówka Marcelku