Nasz wątek poszedł w zapomnienie, ale wszystko w szczytnym celu!

Ostatnio, jak miałam ciężki okres to naprawdę wiele osób mi niesamowicie pomogło, w związku z tym czułam, że muszę też coś dobrego zrobić dla świata. A że jak zaczęliśmy mieć problemy to zaczęłam sobie dorabiać po szkole, to po wyjściu naszej sytuacji na prostą nadal coś tam dostawałam. I wiedziałam, że te pieniądze na pewno nie pójdą na mnie
I wtedy na grupie Facebookowej znalazło się takie ogłoszenie:
https://www.olx.pl/oferta/swinka-morska ... kdIW2.html
No jak widać: samotna, dorosła świnka, w małej klatce z samym żwirkiem, zero siana, zero warzyw, kolby i wapno..
Dodatkowo, jakaś dziewczyna zainteresowana jej adopcją poprosiła o zdjęcia brzucha, by ocenić jej płeć. Oto co dostała:
Od razu widać że coś baaardzo nie tak jest z jej prawą łapką i dodatkowo ogromne cysty! Od razu ludzie zaczęli pisać, że trzeba jak najszybciej ją odebrać i wyleczyć, musi bardzo cierpieć. Właściciele głusi na pytania, nie wzięli jej do weterynarza. W takim razie szybciutko napisałam na numer podany w ogłoszeniu że świnkę odbiorę jutro c:
Mysia jest u nas już tydzień, ma za sobą 2 wizyty u weterynarza i 2 pobierania krwi. Miała robione USG- jedne z największych cyst z jakimi nasza weterynarz miała do czynienia. Przez trzymanie na samym żwirku i rzadkie sprzątanie zawiązało się zaawansowane Pododermatitis, ale na szczęście tylko na tej jednej łapce, a jej organizm jest na tyle silny że sam zaczął ją leczyć i stworzył strupka!

Oprócz tego kaszak na grzbiecie i brak znajomości warzyw- chyba praktycznie w ogóle ich nie dostawała..! Łapka taka spuchnięta prawdopodobnie, bo kiedyś została złamana, już nie wróci do normalnego kształtu..
Największy problem jest znowu w pieniądzach, ale mam trochę swoich oszczędności, a na Facebooku też kilkoro ludzi się zaoferowało, że wspomogą, to jest niesamowite!
Podsumowując, smarujemy łapkę Solcoserylem, cysty i kaszak będą wycięte podczas zabiegu, a na wyniki krwi nadal czekamy. Jest duże prawdopodobieństwo, że świnka nie przeżyje narkozy.. Jeszcze rodzice o tym nie wiedzą, ale jeżeli uda mi się ją uratować to już jej nikomu nie oddam!
Nadal szukamy imienia, jakieś propozycje? Poki co jest Mysią, lub PIGwą
