Strona 34 z 41

Re: Folbryk i Elton

: 15 lut 2020, 23:16
autor: porcella
Ich kserownictwo (?) kserowstwo (?) jest nieprawdopodobne. Nawet białą łapkę tylną mają tę samą - lewą. Niesamowite.

Re: Folbryk i Elton

: 16 lut 2020, 19:56
autor: joaś
Folbryk miał dzisiaj dostać zastrzyk. Najpierw spróbowałam sama, ale świnia jak poczuje zbieranie skóry na karku to zmienia się w glizdę. Umoczoną w oleju.
Nie mam wprawy w zastrzykach, więc poszłam po sąsiedzkie wsparcie, bo olejowa glizda w obcych rękach zmienia się znowu, w liżący palce nieruchomy posąg. Sąsiadka pierwszy raz widziała moje prośki. Obydwa. Ze trzy razy pytała, czy jestem pewna, że to właśnie ten ma dostać zastrzyk :laugh:

Re: Folbryk i Elton

: 16 lut 2020, 20:19
autor: porcella
joaś pisze:Folbryk miał dzisiaj dostać zastrzyk. Najpierw spróbowałam sama, ale świnia jak poczuje zbieranie skóry na karku to zmienia się w glizdę. Umoczoną w oleju.
Nie mam wprawy w zastrzykach, więc poszłam po sąsiedzkie wsparcie, bo olejowa glizda w obcych rękach zmienia się znowu, w liżący palce nieruchomy posąg. Sąsiadka pierwszy raz widziała moje prośki. Obydwa. Ze trzy razy pytała, czy jestem pewna, że to właśnie ten ma dostać zastrzyk :laugh:
Glizda umoczona w oleju? Kradnę koncept... :ok:

Re: Folbryk i Elton

: 17 lut 2020, 20:46
autor: joaś
i bęc, będziemy mieć glizdę codziennie. Folbryk nie daje rady z dopyszcznym antybiotykiem. bobowa huśtawka, na zmianę, raz mysie suchoty, raz zbita miękka kula. chudnie mi świnia, niedużo, ale codziennie waga pokazuje mniej. i humor nie teges. siedzi w kącie i nawet dzisiaj Eltona dziabnął jak tamten za blisko podszedł. przestawiamy się na zastrzyki, mam nadzieję, że będzie lepiej.
a ja będę miała potem okazję poszaleć w kuchni. muszę prosić o pomoc z tymi zastrzykami, ktoś mi musi wieprza przytrzymać. sąsiadom będę musiała upiec Ciasta, Które Mówią Dziękuję ;)

Re: Folbryk i Elton

: 20 lut 2020, 8:10
autor: joaś
Świnia mnie szczerze nie znosi za to kłucie, ale waga wyhamowała i nawet lekko drgnęła w górę :jupi: Boby lepsze. Humor ZDECYDOWANIE lepszy, a dzisiaj rano przywitał mnie kwik zagłodzonego zwierza :love:
Elton niepostrzeżenie wykorzystał sytuację i dogonił Folbryka wagowo. Będzie z niego kawał wieprza.
Panowie na śniadaniu. Tutaj widać, że troszkę się różnią ;)
Obrazek

Re: Folbryk i Elton

: 21 lut 2020, 0:02
autor: jolka
Całe szczęscie że się ogarnia. Ja tez nie cierpię robic zastrzyków- ostatnio biegałam z Agatą do psio -kociego na osiedlu- juz wolę 10 zł zapłacic niz się stresować :glowawmur:
zdrówka :buzki:

Re: Folbryk i Elton

: 21 lut 2020, 18:43
autor: porcella
Taaa. Jak tak latałam, to psiokoci stary i doświadczony wet zwierzył mi się, że nie cierpi robic zastrzyków świnkom, bo maja taką grubą skórę... :laugh: No to robiłam sama.
Za to, kiedy musiałam zaszczepić chwilowe koty, to okazało się, że jest jak w masło - w porównaniu z naszymi słodkimi maleństwami.

Re: Folbryk i Elton

: 22 lut 2020, 17:08
autor: zwierzur
Faktycznie się różnią - jeden patrzy w obiektyw, drugi nie. :laugh: Ale "ciasta, które mówią: dziękuję: :love: Śliczne klony. :buzki: Zdrówka.

Re: Folbryk i Elton

: 01 mar 2020, 16:07
autor: joaś
Kłuć mogę sama, tylko brakuje mi kończyn do trzymania glizdy. Ale na razie problemu nie ma, skończyliśmy z zastrzykami. Niestety, na usg sie okazało, że dwa tygodnie antybiotyku nic nie dały, to paskudztwo w płucu dalej tak samo paskudne. Chłopak schudł mocno i trochę go biegunka męczyła, więc w międzyczasie sprawdziliśmy boby, na szczęście są ok. Dostaliśmy jeszcze jeden probiotyk i ziółka i było lepiej. Doktor Magda postanowiła spróbować jeszcze jeden antybiotyk i steryd. Na szczęście Folbryk (na razie przynajmniej) reaguje dobrze na to nowe leczenie, boby ładne, apetyt dopisuje, kwik się rozlega o każdej porze dnia i nocy ;) i przestał spadać z wagi. W czwartek kontrolne usg.

Elton za to ciężko pracował, starał się i dobił do kilograma. Czuć na rękach, że knurek się robi porządny.
Nie rozumie tylko po co ja zabieram wszystkie jego boby...? I tak mnie obserwuje przy sprzątaniu klatki :lol:
Obrazek

Re: Folbryk i Elton

: 03 mar 2020, 0:53
autor: joaś
napiszę od razu, i tak jestem uryczana. dzisiaj wieczorem odszedł dziadek Folbryk. w weekend był jak nowy, jadł za trzech, brykał, spacerował. dzisiaj rano też, zadowolony. wróciłam z pracy wieczorem i był już w kiepskim stanie, osłabiony i z biegunką. nie zdążyłabym dojechać do żadnego weta, próbowałam go poić, dokarmić, ale gasł w oczach... przytuliłam, kazałam pozdrowić Brusa. Folbryk umarł po cichutku, po prostu przestał oddychać. moja mała świnka.