Re: Puchate Siły w liczbie trzech.
: 07 wrz 2017, 9:59
Wiedźmin świętował ostatnio drugie dorodzinki. Uczcił to na dwa sposoby. Po pierwsze niebywałe się tulił do Dużego i obcałował mu górne kończyny, zapewne w podzięce. Po drugie olał Bitwę pod Grunwaldem i zjechał poniżej wagi 1410 a nawet 1400. Obecnie mamy 1380 nie wiem, czy wtedy coś wstrząsającego działo się w Polszcze, ale zapewne tak, historię mamy wszak bogatą w rycerskie wydarzenia.
Tytuł Grubego coraz słabiej mu przysługuje, przy tym wzroście i budowie, to już całkiem szczupły się zrobił. Martwię się. Konkretnie, muszę pokazać w MV Wiedźmina i Apkę (która bynajmniej nie chudnie) i dowiedzieć się, którym z nich powinnam się martwić. Zakład, że obojgiem
Poza tym stado się zgrało, poza rujami Kresydy jest bardzo dobrze. Apisia jest przecudownym naleśnikiem, Kresyda zresztą też, tylko długo nie usiedzi. O Geralcie to nawet nie wspomnę.
Miałam przedziwną przygodę. Dwa dni temu mnie okradziono. To akurat nie jest znowu takie dziwne. Ale po pierwsze złodziej, poczęstowaszy się właśnie wyciągniętą gotówką, wywalił do śmieci zdezelowany portfelik wraz z kartą rorowską, po drugie ktoś to znalazł i uwaga! przeanalizowal niechlujną zawartość, znalazł paragon z Medicavetu na jakąś kosmiczną sumę i zawiózł całość na Ochotę (a kradzież miała miejsce na Saskiej Kępie)
A teraz wisienka na torcie, dobitnie wskazująca, że pretensje do wykształcenia nie gwarantują bynajmniej ciągłego posługiwania się rozumem. Kiedy Pani z recepcji w MV zadzwoniła i zapytała mnie, czy czegoś nie zgubiłam, moja pierwsza myśl, mocno poprzedzająca również niezbyt inteligentne przypuszczenie, że może blisko dwa miesiące temu zostawiłam u nich jakąś norkę po śmierci Truśki (od tego czasu tam nie zaglądałam), była taka; O rety, może Truśka ożyła???????

Tytuł Grubego coraz słabiej mu przysługuje, przy tym wzroście i budowie, to już całkiem szczupły się zrobił. Martwię się. Konkretnie, muszę pokazać w MV Wiedźmina i Apkę (która bynajmniej nie chudnie) i dowiedzieć się, którym z nich powinnam się martwić. Zakład, że obojgiem

Poza tym stado się zgrało, poza rujami Kresydy jest bardzo dobrze. Apisia jest przecudownym naleśnikiem, Kresyda zresztą też, tylko długo nie usiedzi. O Geralcie to nawet nie wspomnę.
Miałam przedziwną przygodę. Dwa dni temu mnie okradziono. To akurat nie jest znowu takie dziwne. Ale po pierwsze złodziej, poczęstowaszy się właśnie wyciągniętą gotówką, wywalił do śmieci zdezelowany portfelik wraz z kartą rorowską, po drugie ktoś to znalazł i uwaga! przeanalizowal niechlujną zawartość, znalazł paragon z Medicavetu na jakąś kosmiczną sumę i zawiózł całość na Ochotę (a kradzież miała miejsce na Saskiej Kępie)

A teraz wisienka na torcie, dobitnie wskazująca, że pretensje do wykształcenia nie gwarantują bynajmniej ciągłego posługiwania się rozumem. Kiedy Pani z recepcji w MV zadzwoniła i zapytała mnie, czy czegoś nie zgubiłam, moja pierwsza myśl, mocno poprzedzająca również niezbyt inteligentne przypuszczenie, że może blisko dwa miesiące temu zostawiłam u nich jakąś norkę po śmierci Truśki (od tego czasu tam nie zaglądałam), była taka; O rety, może Truśka ożyła???????


