CAVIARNIA

Wygląa na to, że tak, na stałe. Ostanie wyskok miała w czasie rui, ale znacznie spokojniejszy. W ogóle zrobiła się niepokojąco spokojna i jak spadła do 850 tak już została. Inna rzecz, że dużo nie spadła, bo góra 880 ważyła,. Gruby mi coś chudnie podejrzanie, ja już mam paranoję na tym punkcie.

Zgrały się i jest sielsko-anielsko. dlateg onie bardzo chcemy powiękrzac stado, bo nie wiadomo, co będzie. Z drugiej strony, los strzela, a Pan Bóg świnie nosi, że tak powiem.

Puchate Siły się gotują w swych futrach. Nie są w tym odosobnione. ratunku.

Wszyscy leżą pokotem... Czy dwie łapy czy cztery. Dorcię trzeba dotknąć, żeby się obudzila...

U nas to samo...a te cholery nie chcą pić z pojnika ani miski. Dopajamy arbuzem i ogórkami.

Zapraszamy do nas. W Złocieńcu 21 stopni, kropi deszcz i jest na tyle zimno, że chodzę w bluzie

Z chęcią

U nas też daje się wytrzymać. Ze Złocieńca w sumie nie jest daleko. Zapraszamy.

A po deszczu zrobiło się 15 stopni i mój tato jak pojechał z kotem na spacer to wziął kurtkę Nie ma to jak pogoda w Polce... Na zachodzi w kurtkach a na wschodzie można się roztopić

W międzyczasie była druga rocznica śmierci Euzebiusza i pierwsze urodziny Kresydy.
Mam w rodzinie kłopoty, świń prawie nie widuję. Wczoraj odbywały zbiorowy wyleż na Dużym, wespół zespół wylizywały mu ramię.
Dziś Kresyda. A ruję, wesoło ma Burakura.

Ze świniami nigdy się człowiek w domu nie nudzi
Wszystkiego najlepszego! Jak najmnej problemów