Cisza bo od niedzieli nie miałam komputera....
Dziś odszedł Sheeran, mój piękny, histeryczny księciunio. Wzbudzał zachwyt wszędzie, gdzie się pojawił, swą niezwykłą kolorystyką... W środę nocą nie wyszedł do napełnianej miski, poczuł się gorzej, w czwartek doszedł katar, choć jadł i zachowywał się lepiej... Dziś rano trafiliśmy do dr Izy. RTG wykazało zapalenie płuc... Dostał leki, ale po 19.30 odszedł. Mam tylko nadzieję, że się nie męczył i że mi wybaczy, że nie zareagowałam wcześniej.... Jesteśmy w żałobie, ja, TŻ, Destiny... Choć myślę, że ona wiedziała że on odchodzi już od wczoraj, leżała cały czas obok, bardzo blisko, jak nigdy właściwie... Teraz ona pociesza nas w bólu, jakby chciała powiedzieć, ze tak miało być...
To wszystko potoczyło się za szybko.... Za tydzień mieliśmy obchodzić jego urodziny... Boli... Została pustka, moje stado liczy już tylko 8 świnszczanów... Jak można ich nie kochać, a jednocześnie, jaki ta miłość sprawia ból, gdy odchodzą, zbyt krótko z nami są....
Edziu, dziękuję Ci, że z nami byłeś. Mam nadzieję, że byłeś szczęśliwy....
Tu jego wątek w in memoriam....
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=5909
Miałam nadzieję, że żadna z moich świnek jeszcze długo tam nie trafi.... Nadzieja matką głupich i cierpiących...
Na kilka dni zamykam wątek, nie chcę tu świeczek... Muszę przeżyć naszą żałobę.... Wybaczcie...